Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    58
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    173

Dziennik Moniki i Marcina - nasza wersja Miry


malysmon

402 wyświetleń

Hm... Początki byają najcięższe, a mając uwagę wzrostu zaangażowania z czasem końcówki pewnie też

 


MIRA - to dom, który postanowiliśmy zbudować. Jest piękny, choć ma beznadziejnie nieużytkowe poddasze... Zatem - zaadaptowaliśmy je podnosząc dach i zmieniając go na dwuspadowy. Zyskaliśmy kolejną rzecz oprócz przestrzeni życiowej - okna!!! Nasza znajoma o oknach dachowych mówi, że są to okna dla ptaków. I jak się nad tym zastanowiliśmy to przyznaliśmy jej rację! No bo niebo choćby i piękne nie przykuje uwagi na dłużej. A jeżli chcesz coś zobaczyć to i owszem, ptaszki Dlatego dwuspadowy dach pozwolił nam w wykrojonych 4ech z 2ch pokoi wstawić okna. I co widzimy...??? Zatokę Gdańską!!! Warto było.

 


Od początku jednak...

 


Byłam ja sobie z brzuszkiem pokaźnym, gdy zaczęliśmy załatwiać formalności związane z budową. Wszyscy traktowali mnie bardzo OK, mimo że zawsze podkreślałam, że czuję się dobrze, nie muszą mnie traktować jak chorą lub rodzącą Formalności zaczęliśmy jakoś pod koniec maja, może już w czerwcu... To było tak dawno, tyle już za nami a serce rwie się do tego, co przed...

 


Jestem z siebie dumna - to ja załatwiłam pozwolenie na budowę - wszystkie papiery z tym zw. biegałam, podpisywałam, zmieniałam, wydzwaniałam. W końcu mieliśmy wszystko, okazało się, że najwięcej czasu jednak zajęła nam - archtektom - adaptacja. W końcu się udało i w sierpniu dokumenty złożyliśmy do urzędu.

 


Znajomi nas uprzedzali, że pozwolenie nie musi zająć ustawowych 65u dni... No i faktycznie! Nagle we wrześniu telefon i - jest pozwolenie! No to lecę na skrzydłach, od razu składam dziennik budowy do rejestracji i pierwszy problem... No przecież nie mamy ekipy, taki pryszcz

 

 


Ekipa to w sumie śmieszna historia, bo się okazuje, że nie jest tak łatwo się zdecydować... W końcu zawęziliśmy wybór do 2 - jedna tania, druga droższa, ale polecane obie. 2 dni się z małżonkiem moim szanownym męczyliśmy, aż w końcu wybraliśmy tego, który w nas większe zaufanie wzbudził i miał super opinię. I wiecie co jest najfajniejsze...? Że od tamtego czasu minęło...11 dni. I już widać efekty - pierwsze łopaty wbioliśmy z mężem i synkiem, a dzisiaj weszła koparka. Cud. Jak dla mnie CUD!!!

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...