Dziennik Moniki i Marcina - nasza wersja Miry
Jestem zrozpaczona... Ciągle chorujemy. I jak tu jeździć na budowę??? Teraz zajmowałam się oknami - na szczęście w miarę mi to idzie, więc w przyszłym tygodniu zamierzam zamknąć temat. Prawdopodobnie jednostronnie oklejane, żaden cud, najzwyklejsze PCV... a miało być tak pięknie!
A na budowie działo się, działo. Mamy wszystkie ściany nośne i były przygotowania do stropu. Niestety zdjęcia mam dopiero z etapu prawie przed samym betonem, więc niezbyt szczegółowo, ale to chyba mało istotne. Mąż wlazł na dach, czyli na strop, czyli na sufit, czyli na podłogę poddasza
no i pstryknął parę fot. oto i one:
http://image55.webshots.com/755/7/40/86/2352740860095004166xwDIhc_ph.jpg
Widok z poddasza na północ (mniej więcej), na wprost obwodnica:
http://image55.webshots.com/755/3/15/64/2561315640095004166vSUNko_ph.jpg
Taras - widać już filary, okna, mniej więcej dworkowy charakter :
http://image72.webshots.com/172/3/25/57/2977325570095004166AhopiX_ph.jpg
Poniżej garaż i widok na zachód:
http://image73.webshots.com/73/2/47/10/2716247100095004166xbtlJx_ph.jpg
No i teraz tydzień czekamy, żeby strop dobrze związał. Nie wiem, czy tak trzeba, ale nasza ekipa buduje jeszcze u kogoś i ten tydzień spędzi na pewno u nich. Trochę szkoda, ale niech będzie, że trzeba czekać. Niech wiąże :) Może do niedzieli wyzdrowiejemy i pojedziemy stanąć na dachu/podłodze/poddaszu...?
A w międzyczasie synkowi ida zęby:
http://image69.webshots.com/669/0/6/51/2366006510095004166lMJTfA_fs.jpg
http://image72.webshots.com/172/5/49/84/2762549840095004166frTYiO_ph.jpg
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia