Dziennik Moniki i Marcina - nasza wersja Miry
Jakoś niby zimy nie ma, a ciągle przymrozki i w ogóle...
No nic, nie powiem, że robota stoi, bo to nie prawda, ale mamy juz opóźnienie. Jednak wylane są wylewki, w przyszłym tygodniu wchodzą tynkarze, w kwietniu wykończeniówka...
Kupiłam już kafelki do kuchni, resztę kompleksowo za tydzień. nie mogę się doczekać. Póki co mama miała imieniny, a ja nie mogłam się doczekać, by jej pokazać...:
http://thumb6.webshots.net/t/62/662/6/29/87/2509629870095004166zQmJyk_th.jpg
W końcu nastał ten dzień i mama mogła ogrzać ręce przy swoim kominku...! To była jedyna opcja. Trochę się obawiałam, że z żywym ogniem mama nie bardzo sobie poradzi, zatem żywy u nas, u mamy elektryczny pełniący również a może przede wszystkim funkcję grzejnika. Mama się wzruszyła
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia