Dziennik budowy - "Manuela"
25.10.2004 Więźba idzie jak krew z nosa. A powodów jest jak zwykle wiele. Po pierwsze: niespójność projektu!!! Po konsultacjach w Archipelagu wręcz okazało się, że tą wersję projektu, którą mamy pracownia wycofała ze sprzedaży. Po drugie: dopiero po ściągnięciu z Wrocławia dodatkowych rysunków detali łączenia więźby (w projekcie ich nie ma) majster stwierdził, że przestaje się bać, że ta więźba będzie bezpieczna - wcześniej po godzinnej dyskusji z kierownikiem budowy zgodnie stwierdziliśmy, że czegoś tej konstrukcji brakuje. Po trzecie: ze ściągnietych rysunków wynika, że potrzebne są kolejne nietypowe blach łączące, a wiadomo ile się czeka na takie wyroby. Po czwarte: i tu ewidentnie winny jest majster, brakuje dwóch czy trzech elementów więźby, bo przy zamówieniu zostały przeoczone!!! - na szczęście zamówiliśmy dodatkowe elementy wzmacniające, nieprzewidziane w konstrukcji więc ekipa bedzie improwizować. Ogólnie jesteśmy załamani tempem prac. Dekarza przesuwałem już trzy razy. Ociepleniowiec także czeka, a co gorsze listopad i mrozy za pasem, a wełna leży dalej w hurtowni. Jedyne pocieszenie w optymistycznych prognozach.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia