Dziennik budowy - "Manuela"
22.02.2005 Przygotowania do tynków trwają. Elektryk w zasadzie skończył instalację – ściany pocięte są wzdłuż i wszerz kablami zasilaniowymi, telewizyjnymi, telefonicznymi i skrętką komputerową FTP. Dzięki temu, że elektryk pracował niezbyt intensywnie mogłem cały czas wprowadzać modyfikacje poszczególnych instalacji – mam nadzieję, że za rok czy dwa nie będą mi chodziły po głowie myśli typu „dlaczego tego nie zrobiłem” albo „teraz zrobiłbym to zupełnie inaczej”. Oczywiście jakiś drobnych niefunkcjonalności z pewnością się nie ustrzegłem, ale liczę, że zminimalizowałem ich liczbę.
Rozliczenie z elektrykiem pod koniec tygodnia. Tak jak pisałem zarówno sama instalacja jak i wyposażenie tablicy policzy mi z 7%VAT.
Ekipa ociepleniowców przez ostatnie dni zbijała i skręcało konstrukcję naszego stryszku. Jestem pod wrażeniem zarówno samej konstrukcji jak i ilości uzyskanego miejsca – [/b]każdemu manuelowiczowi polecam[/b]: za cenę tysiąca złotych (materiał plus robocizna) można mieć czysty, suchy składzik o powierzchni liczonej przy podłodze – 30m2!!!.
Od jutra ociepleniowcy foliują pomieszczenia folią paroizolacyjną. Przez ostatnie kilka dni głęboko analizowałem problem reflektorków mocowanych w bezpośredniej bliskości folii. Folia (podejrzewam nie tylko Dorken’a) wytrzymuje temperaturę 80st.C. – reflektorki rozgrzewają się do dużo większej temperatury. Tak więc nie chcąc mieć permanentnego smrodku topionej się folii w łazience trzeba ją od oprawy świetlnej oddalić, ale co wtedy ze szczelnością paroizolacji. Niestety nikt w Dokrenie nie potrafił odpowiedzieć na moje pytanie.
Mój własny pomysł, mam nadzieję rozwiązujący ten problem, to wycięcie w folii dookoła miejsca montażu reflektorka kwadratu np. 30x30cm i wstawienie tam zwykłej folii aluminiowej. Kwadrat będzie połączony z folią Dorken taśmą klejącą, którą dostałem od kominkowca – wytrzymuje do 120st.C. W kwadracie folii aluminiowej zostanie zrobiony otwór dopasowany do wielkości oprawy i jeszcze dodatkowo uszczelniony inną taśmą klejącą, firmowaną przez Rockwool’a (chyba też używaną do kominków), ale wytrzymującą do 350st.C!!! Do takiej temperatury reflektorek na pewno się nie rozgrzeje. Na marginesie trzeba odnotować, że niestety ta taśma jest dość droga – metr bieżący o szerokości 5cm kosztuje 7PLN. Na szczęście do reflektorków mam nadzieje zużyć jedną rolkę czyli 5mb.
Jak pisałem, pewne elementy „systemu foliowo-reflektorkowego” uzyskałem od kominkowca, a to dlatego, że przez cały poniedziałek jego ekipa rozprowadzała rury od nawiewu w naszej Manueli. Tak szczęśliwie się złożyło, że udało się im zmieścić je pomiędzy ociepleniem sufitu, a podłogą stryszku, a w zasadzie częściowo w ociepleniu. Wcześniej byłem już przygotowany, że będą leżały na wierzchu podłogi i nieco ograniczą użyteczność składziku. A tu niespodzianka – wszystko jest pięknie pochowane. Ciepłe powietrze już dochodzi do wszystkich pokoi na poddaszu, a gdy zainstalujemy końcowy wentylator wymuszający pojawi się też w gabinecie na dole.
Tak więc poza gabinetem na dole mamy całkowicie niezależne od prądu źródło ogrzewania. Jeśli chodzi o szczegóły techniczne instalacji to: rozprowadzenie zrealizowane jest ocynkowanymi rurami gładkimi średnicy 125mm otulonymi wełną mineralną pozostałą z ocieplania poddasza. Zastosowaliśmy rury gładkie, a nie spiro, żeby maksymalnie ułatwić przepływ strumieniowi gorącego powietrza. W dużej sypialni (bezpośrednio nad kominkiem) rura wyprowadzona będzie ze ściany (obecnie ze stelaża) na wysokości ok. 40cm nad podłogą. W pozostałych sypialniach na poddaszu wyloty będą w suftach. Największy problem był z zasilaniem gabinetu na dole. Po rozważeniu kilku rozwiązań zdecydowaliśmy się na przeprowadzenie rury nad sufitem poddasza i zejście nią w rogu najmniejszej sypialni na dół do gabinetu. Wiąże się to niestety z koniecznością zastosowania wspomagania ciągu w postaci wentylator końcowego, ale uniknęliśmy dodatkowych grubych „sztucznych” podciągów na parterze kryjących rurę biegnącą praktycznie przez cały dom.
Koszt rozprowadzenia (materiał plus robocizna) – 1085PLN brutto.
Dziś pojawiła się na budowie ekipa z formy klimatyzacyjnej. Ostatecznie wybraliśmy firmę droższą (o 100PLN), ale większą i bardziej znaną na warszawskim rynku. Koszt całości inwestycji polegającej na zamontowaniu jednostki zewnętrznej LG, dwóch jednostek wewnętrznych LG, wykonaniu instalacji chłodniczej i odprowadzającej skropliny do kanalizacji – po negocjacjach 7600PLN netto (do tego 7%VAT). Ponieważ prace będą rozbite na dwa etapy, na razie zapłacę tylko za wykonaną instalację (niezbędną przed tynkami), czy tą tzw. „mniejszą połowę”. Sprzęt chłodniczy pojawi się dopiero w końcowej fazie wykańczania, ale oczywiście przed nastanie zapowiadanych na to lato upałów - 37st.C w cieniu.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia