Dziennik budowy - "Manuela"
26.05.2005 Prace wykończeniowe trwają. Poddasze już prawie zagipsowane. Trwa to naprawdę długo, ale widzę, że ekipa się stara i dla efektu spoiny płyt są gipsowane kilkakrotnie (gipsowanie, wysychanie, przecieranie i jeszcze raz ....). Ostatnio z rozbrajającą szczerością jeden z fachowców uspokajał mnie: "Bo wie Pan, gipsowanie u kogoś w domu to co innego jak robota np. na państwowym lub w jakimś sklepie, tu musi być efekt". Potem jeszcze opowiadali mi jak kładli płytki w jakimś supermarkecie, a trzy godziny później ustawiano już na nich regały.
Wczoraj wreszcie dotarła na budowę wełna na ocieplenie garażu, tak więc już niedługo wszystkie ściany poza łazienkami będą gotowe do malowania.
Glazury też przybywa, choć w niezbyt imponującym tempie. Ponieważ płytki zamawiam z minimalnym zapasem, a żona dość często zmienia koncepcje zwykle okazuje się, że czegoś zostało, a czegoś zabrakło. No i potem czekamy tydzień na 10 dekorów, które jadą z np. z Lublina.
Równolegle z poddaszem ekipa wykonuje drobne prace na parterze (obniżanie otworów na drzwi wew., obudowanie komina płytą G-K) i na zewnątrz budynku (osiatkowanie cokołu pod płytki, otynkowanie murków tarasów, końcowe obróbki balkonów itp.). Na początku czerwca mamy mieć już balustrady, co pozwoli rozpocząć wykonywanie końcowej warstwy elewacji.
W ostatnią sobotę cały dzień sprzątałem działkę - śmieci ładowałem do zamówionego kontenera tzw. łódki (5m3). Weszło do niego sporo, ale myślę, że to dopiero początek. Kontenery wychodzą trochę drożej jak wywrotka, ale można je spokojnie ładować przez cały dzień i to ręcznie, a w przypadku samochodu potrzebny jest ciężki sprzęt ładujący i dla kierowcy liczy się czas. Podstawienie jednego kontenerka oficjalnie kosztuje 170PLN, ale można taniej.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia