Granat Kasi i Rafala :)
Witam! Rozpoczynam nasz dziennik budowy i z gory przepraszam, jesli bede pisac malo konkretnie. Faktem jest, ze jestem "tylko" (albo "az") kobieta i malo znam sie na budowie domu, choc musze przyznac, ze z dnia na dzien dowiaduje sie coraz wiecej :)
Zeby zaczac od poczatku, to napisze, ze jestesmy malzenstwem od poltora roku i jeszcze nie tak dawno temu szczerze watpilam, ze kiedykolwiek uda nam sie wybudowac swoj upragniony domek... Ale, krok po kroczku i do przodu.
Najpierw, zaraz po weselu zakupilismy sobie dzialeczke, calkiem ladna okolica w podkarpackim, jakies 25 km od Rzeszowa.
Potem kupilismy Pustak Max i drut 10, 12, co teraz okazalo sie, bylo bledem, bo do tej pory cegla staniala No ale coz, tego juz nie cofjniemy. Zaczelismy przegladac projekty i kiedy wpadlam na Granata, to prawie od razu byl moim faworytem. Po prostu spodobalo mi sie rozmieszczenie i przypadl mi do gustu.
Potem sprawa budowy troche przycichla, zalatwialismy papierki, itd....
Ekipe murarzy znalezlismy cos kolo czerwca tego roku i juz w polowie sierpnia zaczeli. Chyba mielismy szczescie, ze nie musielismy na nich dlugo czekac.
Co do projektu, to teraz wychodzi nasze niedouczenie i mala przewidywalnosc... Bo tak sobie mysle, ze moglismy troszke powiekszyc nasz domek. Ale co sie stalo, to sie juz nie odstanie, domek nadal mi sie podoba.
Zmiany jakie wprowadzilismy w projekcie, to:
- podwyzszenie scianki kolankowej nad garazem, zeby powstalo nam wieksze pomieszczenie na pralnie
- drzwi z tylu garazu zamiast okna
- dodatkowe okno z boku garazu i w pomieszczeniu nad garazem
- dodatkowe okno dachowe nad klatka schodowa
Tak jak juz pisalam ekipa zaczela prace w polowie sierpnia. Na dzien dzisiejszy mamy zalany strop, wylane schody i powoli zblizamy sie do dachu.
Na dzis chyba wystarczy moich zwierzen, nastepnym razem wstawie pare fotek i opisze co dalej :)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia