Nastrojowy pod Toruniem
No i jak widać powyżej zalewanie odbyło się planowo. Właściwie, to nie planowo, bo miało się rozpocząć w sobotę między 8.30 a 9.00, a jak przyjechałam z mężem o 9.00 na plac budowy, to już był prawie koniec. Okazało się, że zaczęli o 7.00. Ale zdjęcia zdążyliśmy zrobić. Możliwe, że to jakaś opatrzność nas ochroniła, bo było tak zimno, że raczej bym tam nie wytrzymała trzech godzin...
Dziś ekipa zaczyna nam murować ścianki fundamentowe, więc pewnie niedługo znowu mąż wklei jakieś zdjęcia. Teraz podobno wszystko będzie się bardzo szybko zmieniać - zobaczymy. Pod koniec tygodnia mamy też dostać ofertę na oczyszczalnię... Trochę się boję, bo nie wiem czego się spodziewać.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia