Nastrojowy pod Toruniem
Niestety, ale nasze biuro projektowe spadło z 3+ na 2+, w jednym pokoju zlikwidowali nam okno, ale zamiast przenieść je na inną ścianę, zlikwidowali je całkowicie. I tym sposobem mamy pokój bez okna .
Dzisiaj Asia - siostra męża - jedzie do nich wyjaśnić tę sprawę. Ciekawe co z tego wyniknie. Wcześniej nie wspominałam też o ich innych niedoróbkach: napisali nam w adaptacji, że nasza działka ma 30 000 m2, a ich facet od instalacji to totalna porażka - nie zna się na niczym, dopiero jak my (Asia i ja) przedstawiłyśmy mu jakieś rozwiązania, to coś podchwycił, ale też nie tak do końca...
Ach, długo by można tak pisać, ale człowiek uczy się na błędach.
Jak widać na powyższych zdjęciach ciągle coś się posuwa. Jednak z Krzyśkiem (mężem) stwierdziliśmy, że chyba dziś nie pojedziemy na budowę, to może jutro bardziej widać będzie postęp prac... Tylko nie wiem czy wytrzymamy
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia