Dziennik budowy domu moich marzeń
Coś mnie trafia gdy czytam jak inni działają na swoich budowach, a u mnie nic sie nie dzieje. Ciągle czekam na "prąd".
Zresztą miał rację mój mąż gdy mówił, że to będzie budowa na odległość. Na budowę mamy 50km w jedną stronę.
Wczoraj przez całe popołudnie dzwoniliśmy do różnych fachowców, którzy mają jakiekolwiek sprzęty aby zepchnąć ziemię zpod przyszłego budynku. I nic!! Albo nieaktualne ogłoszenie albo nikogo nie ma pod telefonem - i tym sposobem przepadł następny dzien wolny, w którym można by było prace popchnąć do przodu.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia