Spóźniony dziennik Czupurka
Rok 2004
01-03 marzec
kurka wodna, właśnie dotarło do mnie, że już marzec, a robota w polu. jak tak dalej pójdzie to....
łazienka - tam-da-ra-dam zakupiłam wszystko do łazienki i kibelka.
oczywiście wszystko naaaaaaaaaaajpiękniejsze i po fajnych cenach (ukłony dla dziewczyn z forum za radę, żeby kupować wcześniej)
nawet w wannie już leżałam... szkoda tylko, że na sucho
odpowiednie zdjęcia zamieszczam standardowo w Domu Czupurków.
czy już mówiłam, że życie znowu nabrało pozytywnych wibracji?!
hydraulik - wyjaśniła się, sprawa z poleconym hydraulikiem. uzgodniona cena obejmowała tylko grzanko, choć ja mówiłam drukowanymi: ILE ZA HYDRAULIKĘ (mając na myśli całość).
dobrze, że mnie olśniło (lub mnie uświadomiono raczej), bo w przeciwnym razie miałabym grzanko, wylane podłogi, a potem... ryłabym ściany, żeby dać wodę i odpływy. trzymajcie mnie, bo....
no cóż, w takim razie panu hydraulikowi podziękujemy (teraz wyszło, że wcale nie jest atrakcyjny cenowo) i zdamy się na panów z prawobrzeża (zrobią wycenę na wodę i kanalizę wewnątrz jeszcze w tym tygodniu).
przyłącza - kolejny temat, przy którym opadają ręce (czy tak już będzie do końca budowy?!)
Pierwsza oferta 15,0 tys., druga 9,0 tys. (gaz, woda, deszczówka).
nie znam się na tym, ale chyba powariowali. od granicy do domu mam raptem ok. 5m, więc skąd te ceny?
cóż, starym zwyczajem popatrzę, poszukam, aż do satysfakcjonującego mnie finału.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia