Spóźniony dziennik Czupurka
Rok 2004
6-11 marca
nie jest jednak tak różowo. dni mijają bezpowrotnie, a na budowie ślimakowo.
hydraulik (któryś tam z rzędu) - może i nie chce zedrzeć skóry, ale dobrał sobie drogiego dostawcę materiału. poprowadzenie wewnątrz instalacji wodnej wycenili na ok.2,7k. nie dam tyle kasy, za te parę rurek. najwyżej bedę bez wody i już
wyrównanie poziomu - zjechany parę dni temu majster przystąpił, skruszony, do pracy.
dobrze, że przyjechałam na budowę bo, na papę zaczął układać styropian, a potem chciał lać cement (nieprzytomne ludziska, jak body dydy). musiałam przypomnieć, że miało być odwrotnie (równanie cementem, a potem styropian)
dlaczego wszystkich trzeba pilnować jak dzieci! co się dzieje!
a, zapomniałabym, był jeden pozytyw. polatałam, pogadałam i energetyka, bez większych problemów, usunęła mi spod drzwi wejściowych ZK. teraz jest ok
hydraulik cd - parę dni czekałam na info z prawobrzeża i nic
więc zadzwoniłam ja z komentarzem, że chyba nie są zainteresowani pracą. efekt? za 2 godz. miałam odpowiedź, że zrobią wewnątrz wodę.
cena? 1,6k.
no i oto chodziło
wchodzą od wtorku
12 marca
odbyło się spotkanie forumowej grupy szczecińskiej.
super było pozać, w świecie rzeczywistym, tylu towarzyszy niedoli budowlanej wreszcie ktoś mnie rozumie.
z niecerpliwością czekam na kolejne
aaaa, i chyba nastała już wiosna
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia