Marzenia o własnym... podwórku
Miałem nadzieję, że majster na poważnie ruszy z robotą po świętach. Niestety, ociąga się i odłożył robotę na "za dwa tygodnie". Powód? Nie wnikałem. Zresztą sam mu powiedziałem na jesieni, że nie zależy nam aż tak bardzo na czasie i żeby zaczął kiedy mu będzie pasowało, aby do końca maja postawił. Trochę teraz tego żałuję, bo ceny wariują i mam wrażenie że z każdym tygodniem tracimy parę złotych, bo niestety nie wszystko jeszcze do stanu surowego jest zamówione.
Korzystając z pogody pospawaliśmy dziś wsporniki do słupków ogrodzeniowych i przelotki do siatki. Niedługo, mam nadzieję, ogrodzimy ten nasz kilometr kwadratowy Muszę najpierw wyrównać i zasypać wszystkie podmurówki no i pomalować słupki dobrym podkładem.
Trafił się wczoraj gość z ziemią. Wziąłem dwa kamazy za 150 zł. Kolejne dwie darmowe górki piachu z innego źródła, też już są na działce. Jeszcze z dziesięć takich kupek, spychacz albo własne ręce, i mogę powiedzieć, że podniosłem działkę...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia