Marzenia o własnym... podwórku
Wczoraj rano popatrzyłem w niebo i stwierdziłem: Teraz albo nigdy! Zakasałem rękawy i zaizolowałem cały fundament. Dziś dokończyłem oklejanie styrodurem. Uff, teraz pare dni mogłoby nie padać żeby wszystko ładnie wyschło. Pozostanie rozwinąć folię kubełkową i zasypać. Już jednak mogę powiedzieć: Yes, yes, yes! bo czarna robota skończona - spodnie i koszula sztywna od lepiku można już wymienić na nowszy model
Pojawił się majster żeby schodki zrobić, ale że styro świeżo przyklejony więc przyjedzie za tydzień Pożaliłem się że tarasik lekko sknocił bo pęka. Ma naprawić.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia