Marzenia o własnym... podwórku
Powoli sezon budowlany trzeba zaczynać. Wczoraj teścio-elektryk powiercił pod większość puszek. Jeśli elektrykiem byłby ktoś obcy, pewnie kląłby pod nosem, że nie do końca wiem co gdzie ma być i co chwila mam nowe pomysły :). A tak teścio na szczęście cierpliwie to znosi.
Mam zamiar wcinać przewody w ścianę, by nie było tłustych śladów na tynku gipsowym, jak to ma miejsce u mnie w mieszkaniu. Podobno bruzdy w murze to jedyne lekarstwo na tę niewyjaśnioną do końca przypadłość kabli w tynku... Pomęczymy się diaxem na bardziej widocznych ścianach, bo na bruzdownicę szkoda kasy. W suporeksie to żaden problem.
W ciepłym powiewie wiosennego powietrza, w niespodziewanym przypływie wolnego czasu, poprzerzucałem i podrównałem trochę ziemię - to dopiero frajda po tym śnie zimowym
Moja połóweczka zaklepała dziś dwie ekipy tynkarzy i ocieplaczy. Termin bliski – maj/czerwiec. Wynegocjowała dobrą cenę, tak myślę. Zastanawiam się tylko, czy na elewację dawać tynk akrylowy czy silikatowy. Oba mają sporo zalet, ale też wady. Pomyślimy, zobaczymy
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia