Marzenia o własnym... podwórku
Mieliśmy dziś gościa. Pod okapem dachu wleciał mały, biedny ptaszek i postawił na nogi agencję ochrony. Dobry test na poprawność systemu i działa
Pan dyspozytor zadzwonił potem i spytał czy może ktoś z nas przyjechać i wygonić ptaka. Tak też żonka zrobiła (z ciężkim sercem, bo ptanio był silnie przestraszony ). Musze chyba uszczelinić tymczasowo odcinek murłata/deskowanie, bo ochroniarzom spowszednieją wyjazdy do mnie...
A ze spraw budowlanych to popracowałem godzinkę – zacząłem utwardzać gruzem podejście do ganku. Potem zadzowniłem do hydraulika, żeby zaczął coś działać, bo niedługo wchodzą tynkarze. No i ma się stawić za tydzień.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia