Marzenia o własnym... podwórku
> Zaprosiłem kierownika aby obejrzał rysy na ścianie poddasza. Uspokoił, że ściany nie trzeba rozbierać, bo na parterze nie ma żadnych rys (ani na stropie, ani na ścianach). Kazał tylko podkuć ścianki pod jętkami, żeby ciężar dachu i strychu nie przenosił się na działówki. No i zaszpachlować. Po trzeciej zimie (czyli najbliższej) powinno przestać wszystko osiadać
> Kupiłem płyty OSB 18 mm i z pomocą niezawodnej pary: ojca i teścia oraz krajzegi udało się ułożyć podłogę na stryszku. Z tego cieszę się najbardziej
> Razem z OSB przyjechały płyty gipsowe, od poniedziałku dwóch gości będzie walczyć z zabudową poddasza. Na razie umówiłem się na dwa pokoje na próbę, jak będą dokładni - zostaną do płytkowania łazienek. I oby tak było...
> Niestety jest problem - są zacieki od wewnątrz na ścianach pod balkonami. Kierownik uznał, że tylko papa termozgrzewalna mnie ratuje. Wszystko inne po dwóch, trzech latach puści. Tyle że termozgrzewki na styropian wywinąć się nie da. Trzeba trochę podciąć i wywinąć na zimno. Potem przykryć cokolikiem. No ale to już chyba na wiosnę, bo nie zanosi się na złotą polską jesień.
http://www.komiksownia.republika.pl/dzialka/27_09_08_stryszek.jpg
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia