Marzenia o własnym... podwórku
Mamy wreszcie mapki inwentaryzacyjne więc niedługo formalny koniec budowania. A praktycznie... się jeszcze zejdzie. W międzyczasie założyliśmy internet więc mamy na wsi trochę cywilizacji. Z mniej wesołych informacji to mieliśmy zgniecioną i zapchaną ziemią rurę kanalizacyjną między domem a szambem co objawiło się zatopieniem kotłowni i pełną muszlą klozetową. Na szczęście po całym dniu przepychania i odkopywania udało się zlokalizować chorobę. Pan, który robił szambo wymienił rurę na wzmocnioną i zwrócił koszt robocizny. A nie mógł tak od razu bardziej się przyłożyć?
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia