Spóźniony dziennik Czupurka
Rok 2005
30 maja
ogrodnictwo cd - ależ to był długi i gorący łikend. W sobotę przejęliśmy zwyczaje mieszkańców południowej europy i do 18-stej nie wychodziliśmy z domu - u mnie na tym polu nie ma po prostu gdzie się schować.
No i poszalałam - pewnie przez te upały i nakupiłam roślinności oraz ileś tam worów z ziemią. A najgorzej mieli moi faceci - musieli to, wszystko, w afrykańskich temperaturach posadzić .
Nasz ogród wzbogacił się o: wiśnię kanzan, wiśnię amanogawę, wierzbę mandżurską - to, do kącika japońskiego młodego,
- klon atropurpurowy (w miejsce zjedzonej jabłonki rajskiej ),
- wierzbę iwę, klon flamingo.
Postanowiliśmy również zagospodarować leżącą w jednym z kątów, w nieładzie artystycznym stertę kamieni polnych - to będzie nasz miniaturowy skalniaczek. Jako jego oprawę zasadziliśmy irgi horyzontalne (czerwone owoce), kosodrzewę (trawę ozdobną niebieską), żarnowce (kwiaty żółte) - będzie piknie.
I NJAWAŻNIEJSZE WYDARZENIE minionego weekendu - równo po 6 tygodniach - skosiliśmy po raz pierwszy naszą trawkę!
Oceniając efekty pracy ostatnich dni - zrobiło się kulturalnie-ogrodowo.
Myślę, że czas zostawić ogród na jakiś czas i zabrać się za skończenie prac budowlanych - czyli podjazdów.
31 maja
ogrodnictwo cd - znowu nie mogłam się powstrzymać i kupiłam nowe roślinki. Dokupiłam do skalniaczka: lawendę, trawę spiralis, hebe, mrozy, kwiato-trawki (nazwa uleciała), jedno coś zielone (skleroza) oraz pieris japoński (to znowu do części azjatyckiej).
To jakaś choroba. Apeluję o nie wpuszczanie mnie do jakichkolwiek przybytków ogrodniczych, bo tym sposobem nie skończę podjazdów.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia