dziennik Beti
oj juz chwilkę nie pisałam, ale pragnę donieść że więźba już jest zaimpregnowana impregnatem o nazwie tytan ( jakieś 60zł za puszkę a puszek poszło nam chyba trzy), mąż z teściem opryskiwali cztery razy a męczyli sie dwa popołudnie,
kibelek zrobiony, troszku pomagałam ale gównie jest to dzieło męża
w sobotę faceci przenieśli prawie ręcznie ponad tysiąc pustaków i proszę nie komutujcie czemu, po prostu była taka potrzeba bo sprzęt ciężki nie dał rady wjechać na działkę i tak w następną sobotę planujemy przenieść następny tysiączek, bo nasi murarze maja przyjść dopiero w kolejny poniedziałek z prozaicznego powodu POGODA ponieważ ostatnio dość dużo pada na Podkarpaciu i nie zdążyli dokończyć ostatniej roboty, a więc nic nie zrobię wkurzam się okropnie ale to nic nie daje
w sobotę mężczyźni zrobili też izolacje poziomą czyli dwa razy papa na lepiku ( jedna rolka papy kosztowała nas 50zł a kupiliśmy ich pięć ) poszło im w miarę sprawnie efekt jest zadowalający, choć nie jest to praca zbyt przyjemna ten wrzący lepik jest dość niebezpieczny
stropik nad piwnicą się pomału umacnia polewamy go codziennie
już nie mogę się doczekać kiedy przyjdą murarze tak pragnę zobaczyć zarys mojego domu
Na marginesie chciałabym wam powiedzieć że w niedziele byłam na Błoniach było kapitalnie kto niebył niech żałuje :) atmosfera znakomita, ludzi multum, ale spać mi sie do dziś chce bo wyjechałam o pierwszej w nocy
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia