Spóźniony dziennik Czupurka
Rok 2005
16 lipiec
ogrodnictwo (bo co może być innego) - trawka od frontu rośnie radośnie. No, w jednym miejscu to, raczej nic z niej nie będzie bo, moje psiury co rusz wykopują jamę. Pal licho, potem coś się wymyśli.
Dokonałam już chyba ostatnich (naprawdę ostatnich ) zakupów w tym sezonie. Do ziemi poszły dwa kolejne jałowce płożące.
26 lipiec
Nastał czas wypoczynku urlopowego. A ściślej miał nastać. niestety za sprawą psa (chociaż czy to, jego wina?), już pierwszego dnia urlopu łups... i poszłam na zwolnienie bo, mi się palec w prawej ręce złamał. No sam się nie złamał. Pies połamał mi thuje, więc ja wściekła zrobiłam zamach żeby strzelić psinę. Nie trafiłam, a ręka wylądowała na płocie.
I tym sposobem bumelka, będzie trwała ponad 5 tygodni, a ja tylko leżaczek, browarek i pokazywanie co jest do zrobienia.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia