dziennik Beti
murarze przyszli w umówiony dzień czyli w środę :)
do południa szło nieźle, i fajermury stanęły jednak po południu pogoda nas zganiała non stop, efektem tego był nie dokończony jeden komin
murarze obiecali więc że jutro jeden z nich przyjdzie z majstrem dokończyć robotę i po prostować krokwie, czyli ogólnie dokończyć komin i dopieścić więźbę .
Więc wstajemy rano 6,30 a tam ulewa na maksa jednak pełni nadzieii, wskakujemy w wysłużonego maluszka i na budowę 7 godzina nie ma ich 7.30nie ma, a lać nie przestaje więc zbieramy się do domciu na śniadanie, zaczęłam robić jajecznicę patrzę przez okienko, a tam nasz majster krzyczy GDZIEŚCIE SO !!!
suma summarum dziś dokończyli ten komin, i dopieścili więźbę
ale za łacenie nie chcą się brać bo nie mają czasu więc pewnie przyjdzie nam się nauczyć następnego fachu choc będziemy ich jeszcze ochoczo namawiać do tego łacenia
podsumowując wszystko jest gotowe do ocieplania stropu, podejrzewam że zaczniemy tą robotę w sobotę, ale nie wiem czy uda nam się w jeden dzień
Dokupiłam jeszcze 200cegieł po 58gr sztuka, poszedł prawie cały materiał, zostało kilka cegieł i kilka sztuk maksów, których i tak będzie trzeba dokupić bo zostały jeszcze na parterze do postawienia dwie działówki
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia