dziennik Beti
znów zapuściłam dziennik
ale teraz może wreszcie będę miała więcej czasu, ponieważ w tym tygodniu zdałam mój ostatni egzamin, oddałam tez prace mgr do poprawy, chip chip Hurej
A wracając do budowy
wrzucę kilka fotek, niesyty nie są one zbyt aktualne ale zawsze coś
Mój dom z oddali
http://images20.fotosik.pl/279/a47cdec254de6a97med.jpg
http://images20.fotosik.pl/279/0a8a59dcaa093006.jpg
gimnazjum w mojej wiosce od tylniej strony, jest się czym pochwalić tylko dzieci coraz mniej
http://images20.fotosik.pl/279/4c13d77d542ec55e.jpg
tak oto mierzyliśmy każdą ścianę aby później nie było problemu z przypominaniem sobie gdzie leciał kabel
http://images21.fotosik.pl/224/9a25f1e7a69a1735.jpg
moja piękna wylewka w przedpokoju
http://images20.fotosik.pl/279/e7ba14260e6f870d.jpg
w salonie czekała sobie stadnina na tynkarzy
http://images21.fotosik.pl/224/9d925d9fa3189c08.jpg
światełka na schodach robione w ostatniej chwili przez męża
http://images20.fotosik.pl/279/8bcf951b00746fe4.jpg
I wreszcie nasze tynki
pokuj Robusia
http://images21.fotosik.pl/224/e75cea7ec7c283dbmed.jpg
wolny pokuj na poddaszu
http://images21.fotosik.pl/224/89e917be62d6dc0cmed.jpg
klatka schodowa
http://images21.fotosik.pl/224/9de945fef0a7633f.jpg
niestety zdjęć z parteru nie mam, choć tynki skończono 1,5tygodnia temu
Nie obyło się bez przeboju na sam koniec
w przed ostatni dzień tynkowania mąż przychodzi z budowy tak koło 20 i mówi że prądu nie ma w piwnicy i na parterze od oświetlenia ( w gniazdkach był)
okazało się że wybijało różnicówkę, non stop. Powody były dwa albo zawilgocenie w gniazdku czy na polu, albo tynkarz przeciął któryś kabel swoim młoteczkiem przy obijaniu nadmiaru szlichty, więc o ile pierwsze powód był pryszczem bo jak wyschnie zawilgocenie to i usterka minie, to o tyle drugi był w moim mniemaniu istna katastrofom, doszliśmy do wniosku ze podejrzany jest przedpokój ( w którym jest mnóstwo kabli) i klatka do piwnicy, ponieważ tylko te dwa pomieszczenia były tynkowane w ten feralny dzień, ale znalezienie tego kabla było prawie nie możliwe
sprawdziliśmy z mężem wszystkie gniazdka, puszki i kable na polu i nic wszystko suche, rozmawialiśmy jeszcze do 1 w nocy zastanawiając sie co zrobić
Dzięki Bogu Mirek nadranem przypomniał sobie o jednym gniazdku w kuchni i miał nadzieje że to tam coś może nie grać.
I co się okazało, w tym właśnie feralnym gniazdku zamiast styropianu włożony był papier i stąd to zawilgocenie, wszystko skończyło się więc dobrze ale nie życzę nikomu takich emocji
Jak pisałam tynkarze skończyli robotę, okazało się że dom nasz ma 630m2 tynków za które zapłaciliśmy 4500 ( robocizna 7zł za m2) plus 100m2 tynków w piwnicy które były robione w tamtym roku przez tego samego fachowca ale bez pomocnika za 500zł, więc łącznie wybuliliśmy 5tyś, oj uderzyło nas to po kieszeni, tym bardziej że nigdy nikomu nie zapłaciliśmy takiej kwoty za robociznę
Mirek zamontował wreszcie drzwi do piwnicy i światło z czujnikiem ruchu na polu ( zdjęcia wrzucę przy okazji )
Teraz na budowie cisza, Mirek z teściem robią odrodzenie wokół domu teściów, ale następnym etapem będzie co, musimy wreszcie zamówić grzejniki i rurki
Na koniec mój mały smyk
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia