Oliwka - dom dla rodzinki (od marzeń do szaleństwa budowy)
Aby cała historia była pokolei musimy cofnąć się w czasie , aby powiedzieć jak to wszystko się zaczeło .
Jeszcze cztery lata temu twierdziłem że dom z ogrodem to nie dla mnie bo :
- mnie nie stać
- w ogóle to mnie nie pociąga mieszkanie w domku
- jestem młody i muszę mieszkać w cetrum miasta (centrum rozrywki)
Jednak czas szybko zweryfikował moje poglądy , po mimo tego że nie stałem się nagle stary i nie lubie zycia towrzyskiego . Po cześci to zasługa mojej żony które zawsze osiąga postawione sobie cele ( dobrze mieć taką zonkę , tutaj buziaczki dla Asi ) , a po cześci że mój bliski znajomy przeszedł cały taki proces budowy (no moze jeszcze go nie skończył) i jak sie okazało nie jest to aż tak droga inwestycja jak wcześniej myślałem.
Prowadzac z żoną romowy na temat rozwoju rodziny , kupna większego mieszkania ( obecnie mieszkamy małym ciasnym 43 m mieszkaniu , ale za to we własnym i przytulnym) , jakoś tak wyszło że zdcydowaliśmy sie że kupimy sobie mały skrawek ziemi i z czasem jak nas bedzie stać to może wybudujemy dom . Ja chiałem mały prosty moja druga połowa duży i reprezentatywny ( jaki bedzie finał o tym później ). To był koniec 2003 roku , zaczeliśmy się roglądać za jakąś działeczką , ale bez żadnych efektów . W 2004 roku przyszedł na swiat nasz upragniony i długo wyczekiwany syn Wiktor , mały człowieczek ogromne szczeście . Nasze poszukiwania nie przynosiły oczekiwanych efektów , jak blisko Łodzi to za drogo , jak przystępna cena to za daleko , zaczelismy również przegladać ogłoszenia sprzedaży domów do remontu .
W lipcu 2005 roku znaleźliśmy dom (około 80 m2) z cegły rocznik 1930 , do remontu , nawet wstępniedogadaliśmy sie juz z właścicielami na kwotę sprzedaży , z tego co pamietam coś około 145 tyś. Pamietam jak dziś była środa bo następnego dnia miałem pojechać wpłacić zaliczkę , wieczorem siedzac sobie wygodnie w fotelu i przeglądałem prasę , a tu ogłoszenie sprzedam działkę dokładnie w tej okolicy co braliśmy pod uwage i to w przystępnej cenie . No więc co robię wsiadam w samochód i jadę zobaczyć gdzie to jest i jak wyglada teren . Moim oczom ukazał sie las ....... , to był las . Działka 30x30 ale przez ilość drzew która tam była nie było widać drugiego końca działki , na działce 20 dużych (wielkich) drzew , nie wspomne o tych mniejszych .Po prostu las . Stwierdziliśmy że inwestycja nie jest warta gry , jeśli za każde drzewo wycięte trzeba wnieść opłatę to bedą to ogromne koszty. Ustaliliśmy że Asia jeszcze zadzwoni do gminy i się upewni jak jest z tą wycinka , ale straciliśmy nadzieje .
I tu nasze totalne zaskoczenie , w urzedzie powiedzieli że nie ma problemu dostaniemy zezwolenie na wycięcie drzew i to za całe 25 zł , za wszystkie .
No więc decyzja mogłabyć jedna kupujemy , dzwonimy umawiamy się , wpłacamy zaliczkę , radość że będzie działeczka . Ale to nie koniec . Czas oczekiwania na dokumnty to około 3 tygodni , w miedzy czasie zgłaszaja się inne osoby a jedna z nich zaczyna podbijać cene . Zaczyna się gra nerwów , czy przebijać cene czy uwcześni właściciele sie nie wycofają . Bierzemy na przeczekanie , ustalając że jeśli będzie taka potrzeba to coś dołozymy . Sprzedający wykazali się klasą i nie połaszczyli się na wyższą kwotę ponieważ już zawarli z nami umowę ( różnica nie mała prawie 5 tyś).
I tak to właśnie staliśmy się właścielami działki budowlanej 1000m2 (chyba bez dwóch) , 400m od granic miasta Łodzi . Do około stoja już wybudowane domki , po skosie , mieszka nasz dobry znajomy o którym pisałem wcześniej .
Co do budowy to oczywiście ten temat odkładamy na plan dalszy .
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia