Zapiski ze Sprawnej
Dzień 72, 23.08 Wt - Cieśle nadjechali
Cieśle dotarli na budowę z samego rana.
Jak przyjechałem w godzinach BardzoWczesnoPorannych to już pracowali i ułożone były prawie wszystkie murłaty. Papa pod też.
Rozmowa z szefem - rodowity góral z Zakopanego - idzie się dogadać, ale
słuchając rozmów pomiędzy cieślami za nic nie idzie ich zrozumieć - może to jakiś slang zawodowy?
Majster (ciekawe czy tak się określa szefa dowolnej ekipy, czy tylko murarzy? - może ktoś wie jaka jest tradycja w tej kwesti? ) - wydaje się równym chłopem - nie marudzi, że mu czegoś brakuje, sam jedzie do sklepu i kupuje, więc na początek wrażenie dobre.
Jednak mam ostrożny optymizm połączony z wizją grozy- w tym dachu czeka wiele niespodzianek. Jest to jakby połączenie dwóch kopert do tego jeszcze opartych na słupach stalowych z trzema lukarnami. W projekcie jest wiele niejasnych elementów, mimo, że rysunek więźby wydaje się być dokładny.
Wieczorna wizyta wniosła jeszcze większy zamęt i spowodowała parugodzinną analizę projektu w odniesieniu do tego co zobaczyłem na koniec dnia. A już coś było widać! Krokwie narożne poustawiane, przymocowane do płatwi, tak więc ogólny zarys dachu już jest - robi to niesamowite wrażenie - widać namiastkę dachu i kompletnej bryły budynku.
Analiza projektu wykazała iż na rano trzeba będzie kierownika - nie wiem, jak w tym projekcie wybrażają sobie realizację jednej z krokwi nad garażem, bo z rysunków wynika, że miałaby przecinać krokiew koszową i być wypuszczona ze środa muru dla lukarny. Cieśle tę niby MającąByćPrzeciętą krokiew już postawili i nie widać było u nich, że mają w planach wykonanie tego śmiałego cięcia.
Tu trzeba dodać, że nie jest to jakaś tam zwykła krowiew, ale dwie krokwie tworzące wiązar, który zastepuje słup, który teoretycznie mógł być w tym miejscu i rozwiązałby sprawę.
Rano trzeba pędzić i poznać wizję cieśli, a potem opinię i decyzję kierownika.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia