Dziennik Budowy Szczepka - Dom pod Skałą
28.09.2007 W poszukiwaniu żródła... SMRODU - ZNALEŻLIŚMY !!!!
tak, tak - znależliśmy przyczynę.
niestety, wcześniej zerwaliśmy 3 płyki ze ściany, bo podejrzewaliśmy najgorsze - czyli, ze nam ktoś jajo włożył.
Ale okazało się , ze nie !
Obwąchaliśmy również kanalizację, nawet otworzyłem zbiornik i wszystkie kratki ściekowe - nic . Na szczeście nic.
Wtedy zrezygnowaliśmy.
Żona wzięła się za sprzatanie garażu, a ja za obijanie się po terenie działki - czyli rozpoczęliśmy nasze standardowe zajęcia.
po pewnym czasie żona poprosiła nie o przeniesienie ośmiu worków z cementem, które leżały w garażu. Dodam, ze smród był cały czas niemiłosiermy i te worki mi w tym smrodzie przyszło przenosić. Wietrzenie nic nie dało. Gdy podniosłem ostatni worek na podłodze, pod workiem leżały stare skarpety któregoś z robotników.
Smród jaki buchnął w tym momemcie - powalił mnie na kolana - ja zzieleniałem a liście na drzewie obok garażu momentalnie pożółkły i opadły.
Pierwszy raz kogoś skarpety rzuciły mnie na kolana !
wrrrrrrrrrrrrrr...
nie musze mówić jaki byłem zły.
najpierw przez pół godziny dochodziłem do siebie
i widziałem oczyma wyobraźni siebie rwącego płytki, wąchającego silikon. ....
Wszystko pasuje, bo silikon bardzo łatwo absorbuje tak silne zapachy. Dlatego na wierzchu śmierdział a pod spodem nie ! A onuce leżały włscnie w tym rogu pod worami, więc mogłem sobie je przesuwac w nieskończonośc. Teraz wiem, czemu jak tylko ruszyłem wór z cementem zapach się wzmagał.
po godzinie od usunięciu źródła - tylko na silikonie czuć było ten delikatny zapach... ale już nie był na tyle intensywny. Już nie wymiotuję.
mam już naprawde głęboko w du...pie takie budowanie. ręce opadają...
musze na kimś się wyżyć ... chyba poszukam sobie psychoanalityka
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia