Dziennik Sylwka i Kasi
Ogrodzenie – jakie zrobić, ....
czy byle jakie potem zmieniać, czy od razu docelowo a jak tak to jakie. Mieliśmy pierwszy na naszej „budowie” orzech do zgryzienia. Decyzja zapadła. Całość grodzimy nową siatką ocynkowaną i wstawiamy jakąś byle jaką bramę tymczasową. Przód pewnie po budowie i tak będziemy zmieniać. Zakładać od razu docelowego nie ma sensu, bo najprawdopodobniej by się zniszczył podczas budowy, ale coś jednak musi być, żeby stanowiło choćby psychologiczną barierę dla drobnych złodziejaszków. Jeżeli zaraz po budowie nie będzie pieniędzy na docelowe ogrodzenie to ta siatka pewnie trochę postoi. Boki i tył pewnie na zawsze pozostaną z siatki, więc szkoda podwójnej roboty, żeby teraz robić z jakiejś używanej albo „leśnej” a potem zmieniać. Tak postanowiliśmy i już. Zdajemy sobie sprawę, że budowa to ciągłe kompromisy.
Rozrysowałem sobie w komputerze nasza działką, rozmieściłem i wyliczyłem ilość słupków i do dzieła. Pewnie jak byśmy dłużej szukali to dałoby się znaleźć jeszcze trochę taniej, ale ostatecznie nie tak drogo znaleźliśmy słupki i siatkę w tym samym miejscu. Spieszyliśmy się, bo jesień była niespodziewanie pogodna i baliśmy się czy to się nie niebawem nie skończy.
Niestety mieliśmy pewien problem. Przecież na działce nie ma ani wody ani prądu ….. jak tu robić beton do słupków?? Byliśmy jednak tak zdeterminowani i spragnieni tego ogrodzenia, że żadne przeszkody nie mogły nas powstrzymać. Po rozważeniu kilku wariackich pomysłów padło na nie mniej szalony. Wodę będziemy przywozić z domu w 5-litrowych baniakach po wodzie mineralnej a beton urabiać będziemy ręcznie w wanience. Baniaków mieliśmy chyba 10-12.
Nastąpiły pierwsze zakupy – szpadel, łopata, wanienka i dwanaście 5-litrowych baniaków wody mineralnej (promocja 1,5 zł za sztukę) – pierwsze słupki to mają szlachetny beton – z wody mineralnej.
Umówiliśmy się z producentem siatki i słupków, że w jeden weekend przywiozą nam komplet słupków a potem po tygodniu – jak beton trochę już zwiąże przywiozą siatkę. No i cement. Zaczęliśmy chyba od 10 worków 25kg. Mały sklep z tego typu artykułami jest na szczęście blisko naszej działki, więc podjechałem tam naszym kombi, załadowałem cement (samochód „przysiadł” poważnie) i przywiozłem. No ale że drogi do samej działki to u nas ani widu ani słychu to trzeba było te woreczki z cementem od drogi głównej do naszej działki nosić w rączkach.
http://www.toruande.org.pl/fotos/budowa/noszenie_cementu.jpg" rel="external nofollow">http://www.toruande.org.pl/fotos/budowa/noszenie_cementu.jpg
Tak około 50-60 metrów. Zresztą podobnie słupki. Ale po słupkach już zrozumieliśmy, że taczka by się przydała. I tak oto kolejny zakup.
Praca szła nam nawet fajnie. Pierw wymierzanie, naciągnie sznurków. Ustawiania narożnych słupków itd. itd. Ja kopałem dołki i na początku urabiałem też beton. Żonka przytrzymywała słupki. Szybko jednak uznała, że to strata czasu, bo jak ja kopię dołki to ona czeka i tracimy czas. Postanowiła, że będzie w tym czasie zaczynała już urabiać beton a ja tylko go dokończę jak już będzie gęściejszy. Przykro mi było tak patrzeć, jak ta wątła kobitka mieszała łopatą w wanience piach i cement z wodą – aha jeszcze w międzyczasie musiałem ukopywać piachu do betonu – na szczęście nie trzeba było głęboko kopać na naszej działce aby do piachu żółtego się dostać. Dostawy wody też zmodyfikowaliśmy. Poprosiliśmy tego prawie już pobudowanego sąsiada. Pozwolił nam wchodzić na jego działkę nawet gdy go nie ma i brać wodę z beczek. Wtedy to już taczka się przydała. Tak więc my pracowaliśmy przy słupkach a dziewczynki nasze miały zabawę na całego. Dni były ciepłe, więc mogły biegać i urządzać sobie tylko znane zabawy, zaznajomić się z jaszczurkami i pająkami oraz uwieczniać nasze wysiłki na filmie. Oczywiście pomagały również. Praca, choć nie była lekka to dawała nam dużo radości i satysfakcji.
http://www.toruande.org.pl/fotos/budowa/kasia_natalka_przy_slupkach.jpg" rel="external nofollow">http://www.toruande.org.pl/fotos/budowa/kasia_natalka_przy_slupkach.jpg
Tylko komary bardzo nam dokuczały. Tak oto uporaliśmy się ze swoim pierwszym poważniejszym zadaniem na działce. Słupki były gotowe w dwa dni a za tydzień mieliśmy montować siatkę. Ale to już w następnej części dziennika.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia