Dziennik Sylwka i Kasi
Wtorek 5 kwietnia 2005r.
Znów po pracy jadę obejrzeć postępy. Ściany fundamentowe już prawie skończone.
http://www.toruande.org.pl/fotos/budowa/sciana_fundamentowa_skonczona.jpg" rel="external nofollow">http://www.toruande.org.pl/fotos/budowa/sciana_fundamentowa_skonczona.jpg
Dociągnięte na właściwą wysokość – kierownik poparł moje sugestie co do wysokości. Na dodatek ustali wspólnie z majstrem (po telefonicznej konsultacji ze mną), że poziom posadzki w garażu trochę obniżymy w stosunku do posadzek w całym domu (w projekcie było na tym samym poziomie). Zaskoczyły mnie tylko dwa dziwne „przepusty” w ścianach. Majster powiedział, że kierownik kazał zrobić. Podobno uznał, że nie wiadomo jaki piec kiedyś będę miał – z otwartą czy zamkniętą komorą spalania - i lepiej zrobić dodatkowe dojście powietrza. Trochę się zezłościłem bo pomysł może i dobry tylko, że mu się pomieszczenia pomyliły. Komin do którego podłączony będzie przewód spalinowy od pieca gazowego jest w ubikacji ale doprowadzenie spalin będzie szło szlągiem (rurą) z innego pomieszczenia (kotłowni). Niestety tego już kierownik nie zauważył. Będą musieli to zamurować zanim zaczną „stawiać” ściany.
Część fundamentu była już nawet „zagruntowana” Dysperbitem - zrezygnowałem z folii kubełkowej na izolację pionową – napisałem zagruntowana w cudzysłowie bo tak go rozcieńczyli, że chyba więcej było wody niż Dysperbitu. Majster zadeklarował, że jutro jeden z pomocników przyjedzie pomalować wszystko dysperbitem. Patrząc na ten „grunt” powiedziałem, że ja jutro sam zobaczę jak idzie to malowanie i dam mu znać czy mają przyjeżdżać czy sam to pomaluję. Nie chciałem ryzykować, że mi to odwalą byle jak – wiadomo izolacją ważna rzecz – a nie miałem możliwości ich akurat w te dni nadzorować.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia