Dziennik Sylwka i Kasi
Piątek 13 maja 2005r.
Jednak ten 13 piątek coś w sobie ma.
Ekipa murowała dzisiaj szczyty, jak padał deszcz to schodzili na dół i murowali ścianki działowe.
http://www.toruande.org.pl/fotos/budowa/szczyty.jpg http://www.toruande.org.pl/fotos/budowa/scianka_w_kuchni.jpg
Ale wracając do tego 13 w piątek....
Pod koniec dnia jak szyty były podciągnięte powyżej okien to sobie trochę dla przekory spytałem majstra a co będzie jak źle wyliczyli kąt nachylenia i np. wymurowali za wysoko i dach się nie zmieści.
Oni oczywiście - też w żartach - że nie ma prawa, wszystko jest ok. I na dowód biorą się za mierzenie. Rozciągamy sznurki, jeden murarz "bryka" na górę ściany szczytowej (nad oknem) i zdziwienie. Za wysoko wymurowane. Ale to jeszcze nie problem, bo można świeżo postawione pustaki zdjąć ale .... no i tu się zaczęło moje zmartwienie ... okazuje się, że krowkie wejdą prawie w okno. Coś jest źle.
Zaczynamy mierzyć kombinować i .... okazuje się, że projekt jest spaprany. Zwymiarowania pokazują, że wysokość w kalenicy jest 7m. Tymczasem przy takim wymiarze, krokwie ewidentnie wchodzą w okna szczytowe na poddaszu.
Wziąłem się za linijkę i mierzę ... okazało się, że mierząc rysunek wysokość w kalenicy wychodzi 8m - dlatego na widoku elewacji bocznych wszystko jest OK.
No to się przestraszyłem. Jeżeli cieśla zrobił mi specyfikację więźby na podstawie podanych wymiarów na rysunkach to większość będzie za krótka.
Zadzwoniłem do architekta z pretensjami - stwierdził, że nie mógł się pomylić bo robił model przestrzenny i wszystko było ok.
Dałem mu czas do jutra do 10:00 rano na sprawdzenie, zastanowienie się i znalezienie rozwiązania.
Jutro rano spotykam się z cieślą i kierownikiem budowy. Spotkanie to było planowane ale teraz dojdzie dodatkowy element do dyskusji.
Cała nadzieja w tym, że cieśla robiąc specyfikację posługiwał się linijką i rysunkami a nie wymiarami naniesionymi na rzuty i przekroje.
Przyznam, że sprawdzaliśmy z murarzem i wygląda na to, że krokwie są odpowiednich długości ... oby tak było.
Jutro rano się okaże.
Ale spał będę niespokojnie - z wizjami ciągania architekta po sądach w celu wymuszenia zakupu nowej więźby. A jakie miałbym opóźnienie w budowie.
Oby to było niekonieczne.
Inna sprawa, to dzisiaj tak niby dla żartu, jeden z murarzy zaproponował mi zmienę układu ścianek działowych. W pierwszej chwili przyjąłem to jako wolne żarty, ale potem zaczęło mi chodzić po głowie i nawet chwilami wydawało się rozsądnym posunięciem. Do tego stopnia to mnie intrygowało, że kiedy wieczorem żonka po mnie przyjechała to postanowiłem ustawić znaczną część tych ścianek, które miałyby być zmienione (po 3 wartwy K-3) aby jakoś łatwiej było nam wyczuć przestrzenie.
Po kilku próbach i kilku zwątpieniach jednak ostatecznie uznaliśmy, że układ, który jest w projekcie jest dobry - wielekrotne analizowanie tego na etapie projektowania dało jednak pozytywne rezultaty.
Aha - mieliśmy już lokatora w naszym domu ... w jednej z pozostawionych małych wnęk w ścianie ptaszki założyły gniazdo i złożyły 5 jajek.
http://www.toruande.org.pl/fotos/budowa/gniazdko.jpg
Niestety powrót ekipy na plac budowy wypłoszył rodziców a jajka przy ostatnich chłodach nie dają już szansy na wyklucie się młodych
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia