Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    77
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    160

Dziennik Sylwka i Kasi


SylwekW

562 wyświetleń

Wtorek 17 maja 2005r.

 

 


Rano jeszcze raz spróbowałem … zadzwoniłem do cieśli i spytałem czy tych lukarn nie da się obniżyć. oczywiście nagadał się, jak to musiałby wszystko w nich przerabiać, ile to materiału by zniszczył itd. itp.

 

 


W ciągu dnia poinformowałem cieślę, że o 17:00 przyjadę z kierownikiem budowy i będziemy analizować to usytuowanie lukarn. Tylko tyle mu powiedziałem.

 

 


Przyjeżdżamy na budowę około 16:30. Żonkę tez wziąłem, bo może ja jakieś fanaberie wymyślam i ona oceni, że wcale nie jest tak źle.

 


Deszcze był bardzo deszczowy więc cieśle nie pracowali i w ogóle nie było ich na budowie.

 

 


Ale za to murarze wrócili i murowali ścianki działowe na dole. Kurcze już są wszystkie pokoje. Jakoś ciasno się zrobiło . A sypialnia jaka mała. Kuchnia chyba OK choć żona za każdym razem mówi, że za mała. A przy okazji się okazało, że nie można poszerzyć wiatrołapu tak jak chcieliśmy bo wtedy by się drzwi nie zmieściły do pomieszczenia gospodarczego

 

 


Około 16:45 przyjechał cieśla.

 


Wysiada z samochodu i od razu mówi, że wie jak te lukarny można poprawić łatwo, szybko i przyjemnie. Tylko dobrze by było aby kierownik taką „zmianę” zaakceptował.

 


Chodziło tylko o „zsunięcie” całej konstrukcji lukarny nieco w dół i oparciu jej o murłatę. Mówi, ze często tak robią ale tu w projekcie było inaczej i on nie chciał zmieniać bo skąd on wie czy ja przypadkiem nie chciałem tak wysoko mieć okien, bo inwestorzy to dziwni ludzie i jedni chcą wysoko a inni nisko … dobre sobie.

 

 


Kierownik przyjechał około 17:10. Cieśla powiedział jak zamierza to zmienić a kierownik jednym słowem skwitował, że tak będzie dobrze i po sprawie.

 


I choć wydałem przez to dodatkowe 100zł za wizytę kierownika, który de facto niewiele wniósł do samej sprawy to jednak jestem cały w skowronkach, że problem przestanie istnieć.

 

 


A swoją drogą to odniosłem wrażenie, że „zagranie” z kierownikiem było dobrym posunięciem, bo słowo „kierownik budowy” zadziałało na cieślę jak wstrząs elektryczny.

 

 


To by było na tyle wrażeń z dzisiejszego dnia.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...