Dziennik Sylwka i Kasi
Wtorek 31 maja 2005 r.
No dzisiaj się sporo działo. Prawie wszystko dotyczyło pokrycia dachu ale jednak dużo.
Umówiony byłem z ekipą dekarzy na ósmą rano.
Ja na budowie byłem już o 7:20 bo na 7:30 mieli mi przywieźć blachę i wszystkie inne dodatki do pokrycia dachu. Oczywiście gdy zajechałem na 7:20 to samochód już stał przed bramą i czekał. Rozpakowaliśmy wszystko ale blachę tylko zdjęlismy z samochodu i została na palecie przed bramą - 26 akruszy waży około 250 kg a mi do Pudzianowskiego daleko, zaś samemu nosić po jednym arkuszu to robota głupiego zwłaszcza, że za chwilę mieli przyjechać dekarze w sile 6 osób.
Przyjechali po chwili (nawet nie zdazyłem się przebrać ) - szef wszystkich ekip które do tej pory u mnie robiły - Pan Bogdan oraz ... 7 dekarzy. No .... liczna ekipa - tylko czy to się przełoży na jakość pracy ??
Po wstępnych formalnościach wzięli się do roboty. Rozpakowali machinę piekielną - takie wielkie coś do gięcia i cięcia blachy.
http://www.toruande.org.pl/fotos/budowa/maszyna_do_giecia.jpg
Taki sprzęt pozwolił mi uwierzyć, że może będę miał dobrych dekarzy.
Pierwszy podział zadań i prace dopełniły mojej wiary.
Nawet mnie spytali, gdzie mają składować wszystkie ścinki łat i kontrłat które powstaną.
Majster dekarzy nawet jak go zagadywałem - jak to zwykle ja - aby ustalić zasady współpracy poprosił o chiwlę, aby podzielić zadania i rozruszać prace a potem będzie czas na omówienie innych spraw.
Dzień wcześniej Pan Bogdan prosił mnie o przywiezienie kilku dachówek aby mogli sobie rozmierzać łaty, kontrłaty itd.
Tak też zrobiłem ale majster dekarzy powiedział, że dobrze by było aby przywieźć więcej dachówek (a nie te 8 sztuk któe ja przywiozłem) bo wtedy moga rozłaozyć na całej długości dachu i nie powstaja drobne pomyłki przy przekładaniu dachówek, które po zsumowaniu na całej długości mogą dać kilka centymetrów.
Ustaliliśmy zatem , że za chwilę pojedziemy ich "Żukiem" i przywieziemy ile "Żuk" może udźwignąć. Przywieźliśmy 28 paczek po 4 sztuki.
http://www.toruande.org.pl/fotos/budowa/dachowki.jpg
Potem dostałem listę dodatkowych zakupów:
- zszywki tapicerskie;
- silikon brązowy;
- drut miedziany;
Wzięli się do pracy na całego. Podział zadań widać, że dobrze opracowany.
Aż miło było patrzeć jak każdy wie co ma robić.
http://www.toruande.org.pl/fotos/budowa/praca_wrze.jpg
Poprosili też, że dobrze by było gdyby sie udało zwieźć wszystko co mam do dachu kupione jeszcze dzisiaj albo jutro.
Zdeklarowali, że jeśli pogoda im planów nie pokrzyzuje to w tym tygodniu skończą ( w tej chwili robią w siedmiu a jak będa kłaść dachówki to pracują w dziesięciu a dachówki są transportowane taśmowo, w łańcuszku jak gaszenie pożaru wiadrami .
No i co ja mam zrobić z tym transpotrem.
Hmmm - kolejny raz byłem zadowolony, że współpracuję ze składem "Mańk". Porozmawiałem a oni nie zapewnili ale obieceli, że postarają się zrobić co w ich mocy.
No i zrobili - po południu "zjechał" do mnie cały dach - łącznie z Veluxami. Dwa transporty. Porozstawiali dachówki zgodnie z życzeniem dekarzy.
http://www.toruande.org.pl/fotos/budowa/rozladunek_dachowek.jpg
Ja robiłem swoje prace. Majster murarzy kończył murować filarki a dekarze pracowali.
Dzień byłby całkiem fajny, gdyby nie ....
majstrowi troszkę się "pochylił" jeden filarek ... ale sprawne oko inwestora szybko wychwyciło ten błąd i majster wieczorem przyjeżdżał i poprawiał. Na dodatek w drugim filarku, jak tylko przestałem samemu wybierać cegły i podawać majstrowi to zaraz znalazło się tam kilka obitych albo z brakami w kolorze. Jutro będzie je wymieniał. Ja to jestem upierdliwiec
http://www.toruande.org.pl/fotos/budowa/filarek.jpg
A dach to mi się zaczyna podobać, nawet samo przybicie do desek czołowych pasa podrynnowego, nadrynnowego i rynien zmieniło jego wygląd.
A oto kilka zdjęć z dzisiaj.
http://www.toruande.org.pl/fotos/budowa/folia_na_garazu.jpg http://www.toruande.org.pl/fotos/budowa/falia_ogrod.jpg http://www.toruande.org.pl/fotos/budowa/falia_front.jpg
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia