Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    77
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    153

Dziennik Sylwka i Kasi


SylwekW

752 wyświetleń

20 lipca 2005r.

 

 


Trochę się wydarzyło od ostatnich moich notatek w dzienniku więc muszę nadrobić zaległości.

 

 


Zatem prace przy elewacji już całkiem zakończone. Fachowcy pieniążki wzięli, odjechali i polecali się do płotu - a figa z makiem - płot sam sobie wymuruję . Generalnie muszę powiedzieć, że chyba mógłbym ich polecić. Oczywiście miałem jakieś drobne zastrzeżenia ale ja już tak mam, że zawsze mam zastrzeżenia.

 

 


Na elewację wyliczyłem (SAM , że potrzeba nam 9600 cegieł. Oczywiście oni od początku, że to dużo za mało i będzie trzeba dokupić. A ja swoje, że poczekamy aż będzie bliżej końca to łatwiej będzie precyzyjnie określić ile braknie (ewentualnie - ale wierzyłem w swoje wyliczenia).

 


Podobnie z zaprawą (gotowa specjalna do klinkieru). Mi się wydawało, że potrzeba około 350 worków - na podstawie ich informacji o zużyciu. Oni się upierali, żebym kupił 400 worków, że niby już niejeden inwestor im wyliczał a oni lepiej wiedzą itd. Ja stanowczo, że to ja będę decydował i już - czekamy na postęp to ocenimy.

 


Kupiłem 320 worków - lepiej dokupić niż potem się martwić czy ktoś weźmie spowrotem, jeśli ewentualnie coś zostanie.

 

 


Na zakończenie - okazało się, że dokupiłem dwie palety cegieł (420 szt na palecie) (według ich wyliczeń na dwa dni przed końcem i została prawie cała jedna paleta - na szczęscie przyda się kiedyś na płot ale to potwierdziło, że wyliczenia zrobiłem dobre. 500 sztuk pomyłki na 10000 to tylko 5%. Zaprawy zostało 12 worków. Też moje wyliczenia były lepsze - ha jestem dumny z siebie.

 

 


Ale zostawmy już ten klinkier.

 

 


Dachówki na garażu już powrotnie wszystkie ułożone. Jakby było mało wcześniej, to teraz podczas rozbierania i montowania ich powrotnie znowu mnie złość ogarniała jak widziałem w detalach efekty pracy dekarzy - teraz to już w najdrobniejszych szczegółach, bo pół daszku nad garażem rozebrałem i złożyłem sam tylko z pomocą mojej żonki. Na dodatek wymieniłem listwy regulujące wysokość ustawienia gąsiorów, bo te co dekarze zamontowali to o pomstę do nieba wołają - pokażę im te listwy jak wrócą zrobić obróbki przy oknach w lukarnach. Wymieniając te listwy wyrównałem też wysokość obu rzędów gąsiorów bo wcześniej jeden odstawał na 1cm od dachówek a drugi na 5cm.

 


Przy okazji tych prac zrozumiałem, że nie święci garnki lepią. Pokrycie dachu dachówkami zakładkowymi jest do wykonania (wcale nie gorzej od "fachowców") przez zwykłego smiertelnika jakimi my z żonką jesteśmy - wystarczyło tylko podpatrzeć pewne etapy pracy i już.

 

 


Potem było rozpaczliwe szukanie tynkarzy - uparłem się na tynki cementowo-wapienne a tu ekip na palcach jednej ręki policzyć można a już o wolnych terminach na "już" to wogóle można zapomnieć. Ostatnią deską ratunku okazała się "Panorama Firm" - na stolik przy telefonie i dzwonienie pod wszystkie ogłoszenia w których pojawia się słowo tynk. I okazało się, że znalazłem trzy ekipy, które mogą u mnie tynkować w terminie mi potrzebnym - ale niestety tynki gipsowe. Z ciężkim sercem ale chyba jednak przystanę na tynki gipsowe. Były potem telefony, dyskusje i chyba podjąłem ostateczną decyzję ale jeszcze jutro jadę sprawdzić jak wyglądają tynki ekipy którą wybrałem. A decyzję podjąłem jak zwykle - na podstaiwe wyczucia oraz wrażeń jakie odnoszę podczas rozmowy i wypytywania o różne szczegóły związane z pracą danej ekipy. Moje ulubione pytanie to: ".... a jak Pan (przepraszam wszystkie Panie ale jeszcze nie trafiła mi się szefowa żadnej ekipy ) zamierza zrobić ... i tu pada jakiś trudniejszy element prac. I chocbym się nie znał za bardzo na szczegołikach tej elelemntu to i tak można ocenic czy to Fachowiec czy "fachowiec" (przynajmniej z dużym prawdopodobieństwem).

 

 


W międzyczasie dograłem sprawy elektryka i już mi kładą od dwóch dni instalację w domu. Robią z głową, dość łatwo dochodzimy do wspólnych decyzji co jak rozwiązać i jest gicio

 

 


Teraz obudziłem się znowu z ręką w nocniku (ostatnio coraz częściej mi się to zdarza) w sprawie instalacji alarmowej. A dobrze byłoby przynajmniej kabelki rozłożyć przed tynkami.

 

 


A tynki .. facet - ten którego wybrałem ale jeszcze mu nie powiedziałem, że decyzja padła na niego (o konkurencji wszyscy trzej wiedzieli) dał mi znać, że mu się trochę pozmieniało i może do mnie wejść z pracami wcześniej niż deklarował (zamiast 8 sierpnia może zacząć 1 sierpnia) a wczoraj zadzwonił, że jeśli mi zależy (cholera , jasne że mi zależy ) to może nawet zacząć od tej soboty (23 lipca). Od osboty to jeszcze nie - bo elektrycy nie skończą ale w połowie przyszłego tygodnia to mogliby ruszyć. I to właśnie pogania mnie w sprawie alarmu i innych kabelków, które będę sam rozkładał.

 

 


Dzisiaj też rozmawiałem z przedstawicielem Juventus'a - ochrona obiektów. Nie ma wyjścia trzeba będzie skorzystać.

 

 


Wczoraj był jakiś człowiek. Przejeżdżając zatrzymał się bo widząc etap naszego budynku chciał prosić o jakieś namiary na ekipę dekarzy. Powiedziałem, że mogę mu podać telefon ale absolutnie nie polecam, więc bierze ich na własną odpowiedzialność - potem opowiedziałem jakie miałem z nimi przeboje to podziękował i powiedział, że woli poszukać innych

 

 


Zrobiłem dużo generalnych porządków na terenie budowy. Wszystkie deski - nawet z nadmiarem - na podłogę na strychu już wciągnięte - niech się "sezonują" - za jakiś czas przyjdzie pora na wykonanie tej podłogi.

 

 


Przetaszczyłem (sam) w drugi koniec działki wszystkie krokwie które były nadliczbowe (te najdłuższe to mnie trochę sił kosztowały).

 

 


Ostatnio poczyniełem pewne przygotowania do dalszych prac i bycia przyszłym właścicielem i mieszkańcem domu i zakupiłem kilka podstawowych narrędzi: pilarka łańcuchowa, dwie szlifierki kątowe. Już się przydały (pilarka od cięcia wszystkich konaraów któe miałem zgromadzone na placu a szlifierka do przycinania dachówek na garażu (jak układałem je powrotnie). Przydadzą się zapewne jeszcze nie raz.

 

 


Najbliższe dni to rozprowadzenia kabelków, prace na zewnątrz (rozwożenie ziemi, kopanie pod GWC itd ... no i zbliżanie się do urlopu. Sierpień to będzie czas pracy ( urlopu.

 

 


A tak zupełnie z innej beczki.

 


To wiecie pewnie, że my tak zaczęliśmy budowanie domu od końca (pierwszy nasz zakup to dachówki na pół roku przed rozpoczęciem budowy i taki styl trwa.

 

 


Jaki jest etap naszej budowy widać a my mamy już od dawna kupione:

 


1. kominek

 


2. zabuodwę kuchni

 


3. terakotę do salonu.

 

 


4. a ostatnio kupiliśmy terakotę do hollu+wiatrłołapu

 

 


i żonka już mi wypomina, że (miesiąc temu) to nie kupiła glazury do łazienki tylko przeze mnie, bo się nie mogłem zebrać, żeby z nią pojechać

 

 


Ale cóż tacy już wariaci jesteśmy.

 

 


A dwa dni temu o mało co nie kupilismy zestawu drzwi dębowych litych do całego domu - 12 sztuk po 500zł/szt. Ale trochę zbyt wiele przeróbek by wymagały i się nie zdecydowaliśmy ostatecznie ale myślę, że była to niezła okazja.

 

 

 


Aha, przewałkowaliśmy też temat gazu z butli (Gaspol, Shell i inne) na okres do czasu przyłącza gazu ziemnego. Ale o tym może innym razem.

 

 


Chyba jestem już zmęczony - nie budową tylko późna już pora i spać mi się chce.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...