Dziennik Sylwka i Kasi
Oj oj bardzo dawno nie pisałem. Mam już tu w dzienniku takie zaległości, że aż boje się czy nie pomyle kolejności prac jakie od tamtej pory zostały wykonane. Ale spróbujmy.
Zresztą mam nadzieję, że w tych pracach szczegóły kolejności nie są aż tak istotne.
Zaraz po oknach zabrałem się za "montowanie" parapetów zewnętrznych. Wybraliśmy takie kształki parapetowe ceramiczne. Na nasze nieszczęscie rozmiary nie są doapsowane do naszych ścian i wszystkie ponad 100 sztuk musiałem docinać (krótszy rozmiar był za krótki - 15cm a dłuższy 20 cm za dużo wystawał). Kupiłem sobie z myślą o wykorzystaniu do ukłądania glazury maszynkę do cięcie (stałowa z tarczą diamentową) która świetnie nadawała się i do tych parapetów. Niestety okazało się, że te parapety są abrdzo twarde i tarcza stępiła się jeszcze przed zakończeniem cięcia wszystkich parapetów .
Parapety kleiłem (murowałem) na zaprawę do klinkieru któej kilkanaście worków zostało mi z murowania elewacji - pewnie jeszcze do wielu murowań ją wykorzystam
To chyba tyle o parapetach zewnętrznych - powiem, że nie było trudno to zrobić a jakoś tak szerokość okien się nam "udała" że płytki parapetowe wchodzą w całości bez potrzeby przycinania.
Zostało mi jeszcze tylko zafugować je ale to chyba zrobię zaprawą do klinkieru ale grafitową (zrobilismy testy na dwóch różnych aparapetach i z taką ciemną fugą lepiej wyglądają.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia