Barranków historia szaleństwa
Odcinek 8
Gliny czas
czyli bajki z mchu i nawłoci
W połowie października nawłoć schła powoli. Dało się jednak odczuć jej wcześniejszą, letnią bujność, wziętą z gliniastej ziemi. Sąsiad zza drogi, w ramach powitalnego prezentu [choć było to już pół roku później, kiedy zaczynaliśmy budowę] obdarzył nas opowieścią, że teraz to tu jest pięknie i sucho, ale wiosną, wiecie, to tu jest piękne jezioro . Stąd nawłoć krzewi się dumnie, a zaraza trudna do wyplenienia...
Własny gliniany placyk z zielskiem do szyi i słupem [dziś trwają leniwe prace nad jego przesunięciem o plus minus 195 cm, mniej więcej w lewo]. Ale co tam słup, skoro mamy krzaki na miedzy, jedynym miejscu, gdzie wtedy mniej więcej było wiadomo, jak przebiega granica działki?
Areał w materiałach reklamowych producenta wyglądał tak (krzaki w głębi po prawej):
http://www.barranki.com/slides/Piskorka_dzialka1.jpg
Oczywiście nie cała była dla nas, dla nas była część zielska bliżej słupa. Ale taki horyzont mamy do dziś z tarasu...
Tęskne spojrzenie spode słupa w stronę odejścia w stronę lasu... Natura uschła, nastała zima...
http://www.barranki.com/slides/01_08%20zima%2003.JPG
Rzut oka na słup - nasz jest w głębi...
http://www.barranki.com/slides/01_08%20zima%2002.JPG
A gdy znów się wszystko rozpleniło, nasz geodeta zabrał się za poszukiwanie działki. Łatwo nie było.
http://www.barranki.com/slides/04_05%20tyczenie%20domku%2001.jpg
A wszystkim tym dziwnym manewrom spokojnie przyglądała się ostatnia krasula we wsi .
http://www.barranki.com/slides/05_08_fundamenty%20054.jpg
Ciekawe, ileż obiektów inżynieryjnych w historii budownictwa pochłonęła już mlaskająca, wiecznie głodna glina?
-----------
W odcinku 8 wystąpili: nawłoć, słup i kaskader-geodeta. Przelotnie paszczę udostępniła Krasula.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia