Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    28
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    66

Barranków historia szaleństwa


barranki2

431 wyświetleń

Odcinek 9/1

Blitzkrieg 2

czyli jak wypożyczyć kierownika banku

 

***

Posiadacze ziemscy mają swoje kaprysy. Ileż można przeczytać historii o tym, że sprzedający działkę rozmyślił się w ostatniej chwili uznając, że jak jest chętny teraz, to być może za chwilę znajdzie się chętny jeszcze lepszy? Albo nagle uznał, iż za pozbywanie się ojcowizny motywowane jedynie żądzą pieniądza sprowadzi nań klątwę pokoleń, więc lepiej od umowy odstąpić? Nasz posiadacz ziemski, choć nie była to ojcowizna, ale hektar kupiony dwa lata wcześniej i podzielony na działki, też miał swoje kaprysy. Już w ogłoszeniu obwieścił, że zastrzega sobie prawo wyboru kupującego, choć - mimo naszych stresów - kolejki raczej nie było. Dodatkowo, przy podpisywaniu umowy przedwstępnej zastrzegł, że mamy podpisać właściwy akt notarialny do końca paździenika, a jak nie, to do widzenia. W tej delikatnej psychozie utwierdziła nas też pani notariusz, która realizowała już z posiadaczem ziemskim kilka umów. Twierdziła, że on tak już ma i mówi jak najbardziej serio. A to oznaczało, że mamy niewiele ponad dwa tygodnie na załatwienie kredytu.

To nie mogło się udać.

 

***

Nie, żebyśmy byli całkowicie nieprzygotowani. Asem w rękawie był zapoznany Kierownik Placówki Bankowej, z którym już wcześniej połączyły nas skromne finansowe więzi. Nie mając chwili do stracenia po podpisaniu wstępnego aktu pognaliśmy do PB, w której urzędował KPB.

- Mamy strasznie mało czasu, uda się? - wpadliśmy nań jak burza atakująca samotnie rosnące w polu drzewko. KPB wytrzymał atak, tradycyjnie zaproponował kawę i podjął próbę zanalizowania sytuacji. Potencjalna premia za sprzedaż kolejnego kredytu i desperacja klientów przeważyły.

Większość naszych papierów i tak miał, wypisał z wniosku braki, dał listę i błogosławieństwo. - Powinniśmy zdążyć - uznał.

Prawie miał rację.

 

***

Większość banków nie dawało, a teraz nie daje jeszcze bardziej, kupić działki w kredycie na 100 procent (a od czasu, kiedy nie mieliśmy pieniędzy sytuacja zmieniła się tylko nieznacznie). Poza tym procedura jest niebezpieczna, można przejechać się na wycenie, bankowi rzeczoznawcy kierują się sobie tylko znanymi zasadami i mniej lub bardziej zdrowym rozsądkiem, a w dodatku długo to wszystko trwa. A my mieliśmy tylko dwa tygodnie. Rozwiązanie nasuwało się samo - działka idzie na hipotekę mieszkania. Bierzemy pożyczkę hipoteczną na dowolny cel, a że przypadkiem kupimy za te pieniądze działkę, to już nasza sprawa.

Prawie mieliśmy rację.

 

***

Papiery złożyliśmy następnego dnia. Część, na przykład świadectwo czystości firmy wobec fiskusa, trzeba było donieść potem, bo fiskus, spasiony naszymi podatkami szybko się ruszać nie może. Okazało się przy tym, że analityk zainteresował się jednak celem pożyczki, więc trzeba było dostarczyć wszelkie papiery dotyczące działki. Procedura ruszyła.

- Czy aby na pewno, obok świadectwa czystości od fiskusa nie będzie potrzebny taki sam papierek od ZUSa? - dopytywała się KPB zapobiegliwa i nieco już biegła w tych procedurach pani barrankowa.

- Mamy poprzednie zaświadczenie, powinno wystarczyć - uznał KPB.

Prawie miał rację.

 

***

Czy to możliwe, żeby niektóe działki, jak syreny, kusiły swoim niesłyszalnym śpiewem nieszczęsnych kandydatów na nabywców? Nasza na pewno stosowała takie diabelskie sztuczki.

Zaciskając uszy, żeby nie słyszeć, czekaliśmy.

 

Przerwa techniczna na wymianę puszki

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...