dziennik budowy - Alabaster
Już miało być tak pięknie, ale niestety . Nabywca naszego mieszkania miał już przyznany kredyt, kiedy okazało się, że jego żona ma zbyt krótki staż pracy. Więc nadal nie mamy gotówki i czekamy na rozwój sytuacji. Mam nadzieję, że uda mu się jakoś rozwiązać tą sprawę, bo ja mam już dość wycieczek przewalających się przez nasze mieszkanie .
W naszym domku powoli , ale do przodu. Nie możemy doprosić się fachowca, żeby przyszedł i dokończył prace na zewnątrz. W sobotę podobno ma przyjść i obłożyć kominy piaskowcem, chociaż wcale się nie zdziwię, jeśli poraz kolejny nie przyjdzie. O tarasach wcale już nie myślimy, że nam zrobi, więc mój mąż z pomocą rodziny sam się za nie zabrał. Nie robił nigdy wcześniej czegoś takiego, więc wiele czasu poświęconego jest na debatowanie, jak to wszystko wykonać i z jakiego materiału. Narazie wymurowana została ścianka od strony ogrodu, przy kotłowni. Niby kawałek muru, ale jego łukowaty kształt naprawdę mi się podoba.
Myślimy o wyłożeniu tarasu kostką brukową - coś podobnego do ofert f-my Semmelrock.
http://www.bruk.radom.pl/Obrazki/libet/modena.jpghttp://www.bruk.radom.pl/Obrazki/libet/colormix_krakowska.jpg
Nie dość, że w sprawach mieszkaniowo-budowlanych, żadnych dobrych informacji, to przybiła mnie jeszcze wiadomość, że nasz jedenastoletni pies ma mieć robiony zabieg pod narkozą. Przy takim starym i już nie najlepiej działającym sercu obawiam się o jego życie. Już raz poszłam ze zwierzakiem tylko na wizytę do weterynarza, a wróciłam ze sztywniejącym jego ciałkiem, więc teraz jestem w strachu .
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia