opowieści magmi
Z posiadania krewnych urodzonych z cegłami w brzuchach płyną rozliczne korzyści.
Większość z nich już tę cegłę z siebie wydobyła i wmurowała w charakterze kamienia węgielnego we własny dom. W związku z tym mają wiele do zaoferowania w zakresie doradztwa technicznego, finansowego, prawnego oraz artystycznego. Można czerpać pełną garścią z krynicy ich mądrości. Można podsuwać pod ich doświadczone oczy projekty, oferty, obliczenia a nawet działki oraz próbki materiałów budowlanych z niepłonną nadzieją uzyskania cennej porady (zwłaszcza że odsetek zawodowych budowlanców w naszej rodzinie grubo przekracza średnią krajową).
Tak też robimy. Korzystamy, podsuwamy, wypytujemy i wysłuchujemy. A następnie wyciągamy wnioski.
Jedna z rad, którą otrzymaliśmy, dotyczyła zakładania ogrodu. Mój tata gorąco nas namawiał, żeby przed wykopaniem fundamentów zedrzeć humus nie tylko spod przyszłego domu, jak to powszechnie jest w praktyce, ale z całej działki. Powód? Wokół wznoszonego domu jeżdżą różne ciężkie maszyny, humus zostaje gruntownie wymieszany z gliną która jest pod spodem (czy co tam kto ma pod spodem...) i jest już niewiele wart. Ponadto, jeśli zgarnie się go wcześniej na jedno miejsce, w takiej kupie (przepraszam za wyrażenie) wszystkie chwasty zmieniają się w doskonały nawóz, a tego co wyrośnie na wierzchu jest znacznie mniej - wystarczy później odrobina RoundUp-u i po 2-3 tygodniach można piekną urodzajną ziemię plantować po całym ogrodzie. Natomiast przekopywanie się przez dziki ugór porośnięty chwastami (to czarna wizja na wypadek gdybyśmy nie posłuchali tej rady) jest znacznie trudniejsze.
Po wysłuchaniu z uszanowaniem seniora rodu skonsultowałam się jeszcze w tej sprawie na forum, a to z powodu wrodzonego lenistwa. Wizja usypywania całych hałd ziemi, które za rok lub dwa taczkami i szpadelkami należy z powrotem rozwieźć tam, gdzie pierwotnie leżały, nieco mnie spłoszyła. Ale forumowicze ogrodowo doświadczeni poparli tę radę, a ponadto wspomniałam zakładanie ogrodu u siostry - rzeczywiście tak się to odbywało, a wynik jest fantastyczny.
Zatem w zeszłym tygodniu zamówiliśmy stosowny sprzęt i w ciągu mniej więcej pięciu godzin z soczyście zielonej łąki porośniętej trawą, ostem, pokrzywami, krzakami jeżyn i leszczyną uczyniliśmy płaską, szaro-burą nieckę o głębokości 20cm, ze zwałami czarnej ziemi na końcu i jęzorem grubego żużla na wjeździe. Prawdziwie śląski krajobraz.
http://republika.pl/magmi/zdjecia/dzialka1.jpg" rel="external nofollow">
tak było jeszcze niedawno
http://republika.pl/magmi/zdjecia/zdarty_humus.jpg" rel="external nofollow">
współczesny krajobraz śląski
c.d.n.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia