Wczoraj po raz pierwszy namacalnie przekonaliśmy sie,że warto było zainwestować w dom energooszczędny.

Podjechaliśmy wieczorem na działkę, zimno, powietrze rześkie że ho ho , wchodzimy do naszego domcia a tam jak w saunie, cieplej niż w tej chwili w naszym mieszkaniu odkąd przestały grzać kaloryfery.

Przyznam, że zdziwiło nas to, w końcu jeszcze tyle dziur pod dachem i powinnien być spory przewiew a jednak ciepło trzyma.

Jak dojdzie styropian 20-tka i docieplenie dachu to spokojnie ogrzejemy niskimi nakładami środków.

Trwają ustalania jak powinna wyglądać nasza instalacja grzewcza i prawdopopodobnie pozostaniemy przy piecu na pelety plus kominek rekreacyjny ( w końcu bez płaszcza ze wzgledu na rekuperacje i ogrzewanie właśnie tanim materiałem) plus solary w terminie późniejszym tzn teraz zrobimy instalację, podprowadzenie a jak będą fundusze to zamontujemy solary.

Jakie jeszcze nie zdecydowaliśmy.

Znowu terminy się rozwlekają, jakoś nie możemy się doczekać na elektryka i tynkarzy, nie wspominając o hydrauliku - wciąż się nie zdecydowaliśmy.

Jeden zwodził nas telefonami ponad tydzień i nie mógł się okreslić co do stawki a jak w końcu podał to musieliśmy go pożegnać - 9 tys za robociznę, coś przesadził.

Co ważne wczoraj posadziliśmy maliny i jagody kamczackie Jako poczatkujący ogrodnik nie wiem jak to wygląda , ale kolega męża polecał więc kupiliśmy

No i mamy pięć krzaczków poziomek nie wiem czy wspominałam.....