opowieści magmi
Nasze fundamenty przestały już przypominać jeża.
Murarze nabili na kotwy płyty styropianowe i wymurowali zewnętrzną, dociskową warstwę bloczków. W poniedziałek zastałam ich przy zasmarowywaniu ściany jakimś czarnym paskudztwem. Ponieważ nazwa Icopal nic mi nie mówiła (później okazało się, że to nowa nazwa handlowa dysperbitu), zaczęłam wypytywać murarzy, ile warstw tej mazi zamierzają położyć. Panowie popatrzyli po sobie i oznajmili, że szef kazał jedną. Hmm... Wróciwszy do domu zadzwoniłam do Szefa Ekipy, a on wyjaśnił mi szczerze, że kazał nałożyć jedną wartswę, "bo jak powiem że dwie, to nałożą jedną grubą albo dwie od razu, zanim wyschnie, a tak to za dwa dni powiem żeby położyli drugą". A nie mówiłam, że z niego niezły psycholog?
Ściany wyglądają teraz baaardzo solidnie, a cały fundament robi zaskakująco rozległe wrażenie, co nas nieco przeraża.
Jeszcze tylko kanalizacja do położenia i będziemy zasypywać. Niewiele już roboty na ten rok zostało, natomiast na zimę zaplanowane mamy szczegółowe badania rynku okien i drzwi, systemów centralnego ogrzewania oraz wykończeniówki. Chyba nie będziemy się nudzić...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia