Olkalybowa - w drodze do domu.
Narzekalnia cz.I
W zwiazku z tym,że budujemy sie jakieś 20km od obecnego miejsca zamieszkania; pracujemy różnie nie jest mi dane częste odwiedzanie placu budowy. Mąż pracuje bardzo blisko budowy i na działce jest co dzień. Fajnie ma ; ja chodzę jak lew w klatce czekając na powrót mojej połowy. Wypytuje o wszystko, ale to nie to samo co na żywca.
Dzis np.budowlańcy zaczeli kopać, może bedą jakieś fotki... .
To czekanie mnie wykończy, chyba zainwestuję w rower i zaraz tam podjadę.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia