Olkalybowa - w drodze do domu.
Oj nie lubię jak tego nie lubię.
Długie cztery dni robocze mineły a na budowie nic się nie dzieje . No może czasem trochę popada i wiatr sobie pohula.
Drewno na więźbę niby się robi , Mąż dzwoni popędza. Nie wiem jak ich zmobilizować, mam zastraszyć, że im ten cały interes z dymem puszczę ?
Rozglądaliśmy się za szambem. Cena nas nie zachwyciła : szambo żelbetowe 10m3 2600zł; wykop, włożenie, zasypanie 1200zł; wyprowadzenie do granicy działki 400zł; razem 4200zł .
Aby nie było przestojów, jak choćby taki z więźbą pytamy, szukamy tynkarzy. Ceny bardzo różne.
Zaletą naszego kierownika jest to, że przypilnuje, jest na budowie często, zna ludzi ; i właśnie to że zna ludzi nie zawsze pomaga. Znaleźliśmy tanich tynkarzy na których pan kierownik się nie zgadza. Całkiem go rozumiem, jest profesjonalistą i zależy mu,aby praca była wykonana dobrze. I tu pojawia się konflikt interesów bo nam zależy żeby było tanio i szybko, co pewnie nie gwarantuje jakości. No nie wiem nie wiem, pewnie,że fajnie jest jak robota dobrze zrobiona, ale czy nasze kieszenie to wytrzymają .
Ruszyła się sprawa prądu, będzie na dniach.
Nad brakiem fotek również silnie ubolewam. Może ktoś by mi pożyczył aparat cyfrowy? Nie musi byc jakiś super.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia