Olkalybowa - w drodze do domu.
Forum moją metodą aktywizującą.
Wczoraj postanowiłam, że wejdę na forum dopiero wtedy, gdy skończę malować resztę sztachet na ogrodzenie . Dotrzymałam słowa . Praca paliła mi się w rękach. Ostatnie ruchy były tak zamaszyste, że ucierpiała brama garażowa. Garaż to świetna sprawa, pełnił już funkcje magazynu, stolarni z impregnacją zanurzeniowo- pędzlową, ostatnimi czasy spełnia także swą pierwotną funkcję, zapewniając mi w zimne poranki ciepłe wnętrze samochodu.
Ja tu gadu gadu a miało być o łazience. Prace nad nią ruszyły ostro, ale równie szybko przyhamowały. Ważniejsza stała się kuchnia, do której przenieśliśmy front robót. Na dzień dzisiejszy część płytek znajduje się na ścianie, część w kartonach. Wanna stoi nie na swoim miejscu, ale można z niej korzystać, jest pralka, sedes jest na dole, więc po przebudzeniu trzeba zbiegać na dół. Gdyby nie moje przypadkowe wejście do łazienki podczas robót, mielibyśmy niebieskie fugi na ścianie zamiast na podłodze. Paweł założył niebieską listwę wykonczeniową w narożniku , w ostatniej chwili katastrofę zażegnałam .
W tym miejscu będzie stała wanna
http://www.olkalybowa.republika.pl/025.jpg
Wanna w miejscu sedesu
http://www.olkalybowa.republika.pl/024.jpg
Okno w łazience od wewnątrz jest na odpowiedniej wysokosci tzn. mogę się przechadzać po łazience w czym,albo bez czego mi się podoba. Gorzej sprawa wygląda z zewnątrz do strony drogi. Po pierwsze,że nie widać czego nie mam na sobie , a po drugie tak jakoś proporcje się nie zgadzają. Chyba walnę sobie jakąś poziomą kreskę na fasadzie budynku.
http://foto.onet.pl/upload/37/13/_557609_n.jpghttp://foto.onet.pl/upload/49/43/_557603_n.jpg
prawda,że śmiesznie wygląda.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia