Olkalybowa - w drodze do domu.
Dziś zapraszam miłych Państwa do pokoju Glizda.
Już jakiś czas głowiłam się na tym jak ten pokój przygotować na przyjście nowego obywatela. Jak wiadomo pod koniec urządzania domu, (choć do końca to nam jeszcze daleko) portfele nie są wypchane pieniędzmi. Musiałam wykorzystać to, co znalazłam w garażu. Padło na resztkę farby z łazienki, a to, że ma być chłopak to taki zbieg okoliczności. W obawie przed możliwością zbraknięcia niebieskiej wymieszałam ją z białą uzyskując błękit.
Gdy już jest po wszystkim powiem Wam, że malowanie po ścianie, która nie grzeszy gładkością nie jest zbyt łatwe. Szczególnie malowanie elementów, które wymagają precyzji.
Może trochę to wyszło cukierkowato, mimo,ze nie ma różowego koloru . Odpowiednimi dodatkami nadam mu trochę więcej charakteru.
No, ale efekty ocenicie sami.
Bezan zawsze pomocny.
http://www.olkalybowa.republika.pl/poddasze/bezan.JPG
Prawy narożnik
http://www.olkalybowa.republika.pl/poddasze/prawynar.JPG
lewy
http://www.olkalybowa.republika.pl/poddasze/lewynar.JPG
ściana
http://www.olkalybowa.republika.pl/poddasze/sciana.JPG
Zbliżenia na poszczególne elemetny (uzyskane za pomocą szablonu i gąbeczki):
http://www.olkalybowa.republika.pl/poddasze/balon.JPGhttp://www.olkalybowa.republika.pl/poddasze/drzewo.JPG
http://www.olkalybowa.republika.pl/poddasze/motyl.JPG
P.S. Ze spostrzeżeń ciężarówki: śmieszne uczucie jak t-shert dotyka brzucha, dotychczas dotykał tylko biustu .
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia