Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    104
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    400

opowieści magmi


magmi

506 wyświetleń

Dzisiaj wreszcie rozpoczęliśmy sezon budowlany.

Z samego rana znienacka zadzwonił nasz Szef Ekipy ze zwięzłą informacją, że jest ze swoimi ludźmi na naszej budowie i oczekują przyjazdu gruszki z betonem i pompy. W zeszłym roku, jak może pamiętacie, zakończyliśmy roboty na ubiciu piachu pod wylewkę zerową, ale samo wylewanie zostawiliśmy na wiosnę.

Nie była to taka zupełna niespodziewanka, bo od jakiegoś tygodnia (to znaczy od kiedy po krótkim ale intensywnym ataku upałów spłynęły wreszcie z naszej budowy ostatnie śniegi) trwały ożywione dyskusje telefoniczne na temat terminu rozpoczęcia robót. Wszyscy nas pytają, kiedy zaczynamy? Ano, jak tylko nasza działka przestanie wyglądać jak jezioro z wyspą na środku.

Na razie niestety się na to nie zanosi. W zeszłym tygodniu, gdzieś około piątku, popełniłam ten błąd że chciałam wejść na nasze fundamenty. Ku własnemu całkowitemu osłupieniu zapadłam się - pół metr od domu, tam gdzie fundamenty są obsypane ziemią - PO KOLANA w błoto. Przez chwilę bałam się, czy z tego błota wylezę, a w każdym razie czy w obu butach - ale udało się. Przespacerowałam się dumnie po naszych włościach (kuchnia, jadalnia, pokój...), spodnie po kolana w szarej mazi, buty z zewnątrz trudno rozpoznać, a w środku jakoś ślisko, po czym z rezygnacją weszłam z powrotem w błoto (znowu po kolana) i wróciłam do domu. Przy następnej wizycie zorganizowaliśmy sobie kładkę z desek...

 

Na razie warunki są więc trudne.

Wylewkę dało się zrobić, bo droga jest utwardzona grubym tłuczniem i pompa z gruchą mogły dojechać.

Gorzej z murowaniem - gdzie postawić palety z bloczkami? W tym chlupocie? Chyba w środku domu, na tym betonie świeżo wylanym... Tak czy inaczej teraz przerwa na kilka dni, żeby betonik dobrze związał.

 

W zeszłym tygodniu rozpoczęliśmy działalność ogrodniczą - no, może to określenie nieco na wyrost... W każdym razie posadziliśmy z dziesięć różnych krzaków na tyłach działki. Ciekawe, czy się przyjmą, bo wyglądały jak ogryzki. Ale moja siostra mówi, że spoko, zawsze tak wyglądają (te z supermarketów), a przyjmują się bez problemu. Zobaczymy.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...