opowieści magmi
Nasze mury zaczęły się piąć do góry.
Dokładnie od wczoraj, od godziny 14.30, kiedy to dowieziono na budowę bloczki z hurtowni. Poprzedniego dnia nasi panowie murarze ułożyli na ścianach fundamentowych szeroki pas papy termozgrzewalnej. Wylewka na gruncie jest zrobiona dokładnie na tym samym poziomie, więc później, przy izolacji podłogi, będzie można połączyć ją w całość z izolacją ścian bez żadnych załamań. Dwie pierwsze warstwy bloczków murarze kładą z Porothermu 38 - wraz z kawałkiem ściany fundamentowej będzie to cokół, oklejony w przyszłości płytkami klinkierowymi. Od trzeciej warstwy zaczną kłaść Pth 44.
Mogłabym tam siedzieć non-stop i patrzeć, jak układają bloczek po bloczku. Serce we mnie śpiewa na ten widok, słowo daję. Zarys drzwi tarasowych wyłonił się z niebytu od razu przy pierwszej warstwie , a okna pojawią się przy piątej - już nie mogę się doczekać tego widoku. Główny Murarz twierdzi, ze uporają się ze ścianami parteru do świąt wielkanocnych. Zobaczymy.
Nowe wiadomości z frontu uzbrojenia:
Wczoraj również nastąpiło z dawna wyczekiwane wydarzenie - firma spokrewniona z Zakładem Energetycznym wykonała nam wreszcie skrzynkę i przyłącze do prądu. Rozliczą się bezpośrednio z ZE, więc dla nas to już chyba pożegnanie z prądową epopeją.
A w wątku gazowym nagły zwrot akcji - wieczorem zadzwonił Sąsiad z niespodziewaną informacją, że budowa naszego multi-sąsiedzkiego gazociągu może nie dojść do skutku, bo gazownia nagle zmieniła zdanie i pragnie położyć ów gazociąg własnoręcznie, za własne gazowe pieniążki, kasując nas jedynie za opłatę przyłączeniową. No, to by było coś! Ale nie mówmy hop. Niepokoi nas taka wizja, że my tu zaniechamy działań własnych, a gazownia się rozmyśli (albo odsunie inwestycję w bliżej nieokreśloną przyszłość) i do jesieni gazu nie będzie. To by było bardzo przykre, bo z wizją butli z propanem już jakiś czas temu pożegnalismy się bez żalu...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia