Dziennik Fraszków :) "Figa" [2008-20XX]
Wczoraj był fajny/beznadziejny dzień (niepotrzebne skreślić). Pojechaliśmy na działkę z samego rana, szybka wizyta w castoramie - kupiliśmy zawiasy na drzwi, jakieś tam wkręty duperelki i zieloną deskę sedesową do WuCeta. Na 10:00 byliśmy umówieni z geodetą na tyczenie budynku jednakże... lało masakrycznie. Geodeta bardzo punktualny bo na działce był równo o dziesiątej no ale wiadomo że w taką pogodę nic nie zrobimy. Dostaliśmy tylko plan fundamentów jak to będzie wyglądać i w sumie tyle. Kolejne spotkanie w naszym "przytulnym" garażu odbyło się z budowniczym. Naprawdę bardzo sympatyczna osoba, jeszcze czekamy na pewną decyzję ale jestem dobrej myśli Po tym spotkaniu pojechaliśmy do domu trochę wkurzeni bo przecież nic konkretnego nie udało się zrobić w taką pogodę - ani pomalować kibelka ani go trochę podszlifować Po powrocie do domu przypatrując się na rzut fundamentów i podane wymiary coś nie grało... Czemu ten garaż jest taki wąski?! Sprawdzam w planie i jest normalnie poszerzony tak jak chcieliśmy ale wertując strony projektu dalej tam gdzie jest rzut fundamentu nie zostało to poprawione No to szybki telefon do geodety i faktycznie.... Bardzo dobrze że wczoraj lało i nic nie zrobiliśmy... Teraz czekamy na nowo zrobiony plan i tyczenie pewnie odbędzie się w przyszłym tygodniu... Zobaczymy
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia