opowieści magmi
W ostatnich dniach mamy taką karuzelę okołobudowlaną (i nie tylko), że koniec każdego dnia zastaje mnie z obłędem w oku, bełkotem w ustach i niemocą we wszystkich członkach.
Montaż rolokaset przez naszą ekipę przyprawił mnie o kilkudniowy nerwowy tik w oku - chyba chłopcy robili to pierwszy raz w życiu i prawidłowo udało im się zamontować te nieszczęsne RKS-y dopiero za trzecim podejściem. Przy murowaniu komina wlot do pionu dymowego zrobili nie z tej strony co trzeba - też poprawka. Na mój widok wzdragają się już nerwowo i nie zdziwiłabym się wcale, gdybym zobaczyła jak któryś spluwa przez lewe ramię.
Ale postępy w budowie są. Aktualnie układają belki i pustaki stropowe - w połowie domu już wyrósł las stempli, jutro pewnie wyrośnie w pokoju dziennym. Zaczynam nerwowo wyczekiwać wylewania stropu - to chyba jeden z bardziej stresujących momentów w trakcie budowy. Jak mówi mój Ojciec, przy stropie zawsze jest pewne ryzyko...
Jutro kupujemy wkład kominkowy - ostatecznie zrezygnowaliśmy z Hajduka i będzie Tarnawa z obłą szybą. Rozprowadzenie ciepełka zrobimy sami, bo pan kominkarz po zapoznaniu się z naszą koncepcją DGP stwierdził że jest OK, a do tego tak prosta do wykonania, że szkoda naszych pieniędzy na jego fachową pomoc (zacny człek) - my zrobimy, a on sprawdzi i zatwierdzi.
Udałam się dzisiaj do składu budowlanego w celu rozeznania kwestii klinkieru na kominy, a tu bęc - pan powiedział, że klinkier jest obecnie towarem reglametowanym. Niedługo wprowadzą na niego kartki, a na razie pan prowadzi zapisy - aktualnie na drugą połowę maja. Wyszłam stamtąd podtrzymując aż do samochodu opadniętą szczękę. Czymś jednak te kominy będziemy musieli obmurować, więc jutro czeka nas rajd po innych hurtowniach.
W wyniku ogłoszenia w zeszłym tygodniu chęci sprzedaży naszego lokum, nie służy ono obecnie do mieszkania, tylko do pokazywania. Coś tej Unii Europejskiej jednak będziemy chyba zawdzięczać (poza wyższym VAT-em) - rynek mieszkaniowy przypomina obecnie mrowisko po wetknięciu w nie kija. Ceny wyraźnie poszły w górę i oglądający niemal mijają się w drzwiach...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia