Nieduży dom z Ytoga pod Krakowem
Skąd pomysł na budowę?...
Sama czasem nie wiem, co naprawdę popchnęło nas (czyli mnie i mojego męża) do tego kroku...
To był przełom 2006 i 2007 r kiedy będąc już kilka miesięcy małżeństwem, doszliśmy do wniosku, że ceny mieszkań w Krakowie pędzą w górę osiągając coraz bardziej astronomiczne kwoty i jedyną perspektywą wydawał się kredyt spłacany aż do emerytury. Wtedy coraz bardziej zaczęliśmy zdawać sobie sprawę, że 3-4 pokojowe mieszkanie w mieście kosztuje tyle samo co działka + budowa domu pod miastem. A o ile więcej powierzchni do "życia" można mieć w domu... Poza tym niebagatelne znaczenie miał fakt, że poprzednie 10 lat każde z nas akurat mieszkało w domu pod Krakowem, stąd znaliśmy wady i zalety takiego rozwiązania jakim jest wyprowadzka na wieś i codzienne dojazdy na uczelnię/ do pracy.
Zaczęliśmy objeżdżać okolice Krakowa, przeglądać internet w poszukiwaniu ogłoszeń o sprzedaży i ... odkładać pieniądze. Naklejaliśmy na lokalnych tablicach ogłoszeń, przy kościołach, sklepach, remizach, itp. informację, że kupimy działkę. Generalnie ceny również rosły w tempie kosmicznym, stąd oglądaliśmy nawet jedną działkę prawie 30 km od miasta. Byliśmy też prawie o krok od kupna działki w Łuczycach (już wszystko było dogadane, odbyło się spotkanie z właścicielem w asyście pośrednika), gdy w ostatnim momencie sprzedający podniósł cenę czym skutecznie zniechęcił nas do zawierania z nim jakichkolwiek transakcji.
Równolegle razem z nami poszukiwał działki znajomy, który w kwietniu 2007 r nawiązał kontakt z gospodarzem mającym większy kawałek pola właśnie w podkrakowskich Kończycach, które to pole zostało w nowym planie zagospodarowania przestrzennego częściowo przekształcone pod zabudowę jednorodzinną. Okazało się, że jest możliwość wydzielenia dwóch działek po 15 arów, cena była korzystna, lokalizacja bardzo bliska miastu. Dodatkowo działka ta znajduje się po 10 min drogi samochodem od rodziców i teściów (dokładnie po środku drogi pomiędzy rodzinnym domem moim i mojego męża).
Stąd zapadła szybka decyzja i z drżeniem serca podpisaliśmy wręczenie zadatku na kupno działki budowlano - rolnej ze służebnością dojazdu i doprowadzenia mediów. Następnie przez kilka miesięcy trwało wydzielenie działki i inne formalności prawne (m.in. nasze starania o częściowe skredytowanie zakupu) - strasznie się to wszystko ciągnęło. W grudniu 2007 podpisaliśmy umowę przedwstępną, a potem w lutym 2008 r już umowę przeniesienia własności.
Od tamtej pory wszystkie nasze działania zaczęły koncentrować się na wyborze projektu...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia