Nieduży dom z Ytoga pod Krakowem
Trochę o technologii...
Plan jest następujący:
- ściany piwnic żelbetowe (pierwotnie miały być z murowane z szalunkowych bloczków betonowych, ale są monolityczne, gdyż tak ekipie było lepiej - mieli swoje szalunki stalowe)
- ściany parter + poddasze - Ytong, gr. 40 cm, ściana jednowarstwowa; ścianka kolankowa 140 cm
- stropy żelbetowe wylewane na mokro
- dach - krokwiowo - jętkowy, drewniany, o nachyleniu 42 st., pokrycie dachówka ceramiczna, ocieplenie wełna 25 cm, a na stryszku nieogrzewanym 15 cm
- ogrzewanie - kocioł na gaz ziemny + piec kominkowy "koza" w pokoju dziennym (najchętniej z płaszczem wodnym); panele solarne być może w przyszłości; dodatkowo na poddaszu sauna z piecem na drewno (marzenie mojego męża po półrocznym pobycie w Finlandii)
- wentylacja grawitacyjna
- woda z sieci gminnej + przydomowa oczyszczalnia ścieków (do kanalizacji za daleko)
Do budowania domu o ścianie jednowarstwowej z betonu komórkowego przekonały nas pozytywne doświadczenia rodziców męża, którzy mają w tym systemie swój dom postawiony (od lat 10, więc technologia sprawdzona). Wyższą cenę bloczków rekompensuje fakt, że nie trzeba robić docieplenia styropianem/wełną, a zewnętrzna "powłoka" budynku jest zdecydowanie trwalsza. Dodatkowe plusy to szybkość budowy i łatwość obróbki bloczków.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia