opowieści magmi
Dzisiaj ostatni dzień tynkowania. Właściwie został do skończenia tylko garaż.
Na poddaszu ściany zrobiły się już białe, parter na razie w kolorze cementu, ale też schnie intensywnie. Nasi tynkarze twierdzą, że przy szalejących po naszym domu przeciagach, spowodowanych brakiem okien, zarówno tynki, jak i wylewki wyschną na wiór, zanim się obejrzymy . Byłoby miło, ale...
Ostatnio zbieramy najprzeróżniejsze opinie na temat czasu schnięcia wylewek do stanu gotowości pod drewnianą podłogę. Na forum najczęsciej słychać, że około 3 miesięcy, albo że centymetr wylewki na tydzień, co wychodzi z grubsza na to samo. Natomiast firma handlująca parkietami znokautowała nas informacją, że centymentr wylewki schnie nie tydzień, ale miesiąc i że kładzenie parkietu wcześniej niż po połowie roku to wyrzucanie pieniędzy w błoto.
W związku z czym mamy teraz dylemat: kupować parkiet i liczyć, że wylewka wyschnie dostatecznie do listopada, czy też położyć na pół roku jakąś najtańszą z najtańszych wykładzinę i poczekać z drewnem do wiosny? Szkoda byłoby, żeby parkiet się zniszczył, a z drugiej strony nawet najtańsza wykładzina to dodatkowy koszt, w dodatku z góry spisany na straty...
Tak czy owak, trzeba wylewki zrobić jak najszybciej. Nasz harmonogram zakładał wykonanie ich w lipcu i bardzo nam zależy, żeby się to udało, o czym przypominamy nieustannie wszystkim naszym wykonawcom.
Bez zbędnych przestojów zatem dzisiaj pojawił się na naszej budowie Pan Instalator od wod-kan i CO, wraz ze swoimi pracownikami. Ledwo świt blady wstał, rozdzwonił się telefon. Gdzie ostatecznie ma być grzejnik w łazience? Czy aby na pewno chcemy upchnąć obok siebie na jednej ścianie umywalkę, bidet i WC, bo będzie trochę ciasno? Czy WC będzie na stelażu? A umywalka też?
Ufff! W ciągu pół godziny podjęłam więcej decyzji niż Napoleon przed bitwą pod Austerlitz. Nie było łatwo, bo uporczywe dociekania Pana Instalatra dotyczyły naszej głównej łazienki zlokalizaowanej na poddaszu, której urządzenie z przyczyn czasowo-finansowych odłożylismy do przyszłego roku (jeśli dobrze pójdzie), kontentując się na razie mniejszą łazienką na parterze.
Improwizując zatem co nieco, zdecydowałam:
a) zrezygnować z bidetu na rzecz baterii bidetta, tudzież większej umywalki i możliwości umieszczenia szafki obok,
b) umieścić grzejnik drabinkowy pomiędzy przyszłym prysznicem a przyszłą wanną,
c) zawiesić przyszłe WC na stelażu,
d) a przyszłą umywalkę zamontować na przyszłej szafce.
Chyba będzie dobrze?...
Jutro obmiary dziur pod okna i rolety. Wyjaśniła się sprawa kolejności montażu: Roletowcy przywiozą Okniarzom prowadnice, które ci z kolei przykręcą do okien i zamontują całość za jednym zamachem. Obie firmy, lokalni potentaci, znają się doskonale, więc zapewniono nas, że z koordynacją działań nie będzie żadnych problemów.
Przez ostatni tydzień zmuszeni byliśmy skoncentrować się na sprawach wyboru bramy garażowej, drzwi przeciwpożarowych oraz dodatkowych, gospodarczych drzwi zewnętrznych w garażu. Co za nuda! Na samo przypomnienie nachodzi mnie atak ziewania, ale już prawie przez to przebrnęliśmy. Bramę (brązową, uchylną ocieplaną Normstahla) i drzwi zewnętrzne (brązowe, stalowe z przetłoczeniami) zamawiamy jutro...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia